- Płaczę tylko na filmach, które dobrze się kończą – mówił Taylor Fritz (12. ATP) po półfinałowym spotkaniu ze swoim rodakiem Francesem Tiafoe (20. ATP). Ponieważ mecz zakończył się dla niego dobrze, jak film z happy endem, nie był w stanie powstrzymać się od płaczu. Jeszcze na korcie i potem na konferencji zwierzał się, że spełnił największe życiowe marzenie.
Fritz zwyciężył po trzech godzinach i 18 minutach gry - 4:6, 7:5, 4:6, 6:4, 6:1. Nie był to mecz najwyższej jakości. Dominowały krótkie wymiany. Zwycięzca zdobył aż 102 punkty po wymianach poniżej czterech uderzeń, a Tiafoe - 73. Gemy kończyły się również szybko. Najdłuższe liczyły osiem punktów.
US Open. Kiedy po raz ostatni Amerykanin zagrał w finale Wielkiego Szlema?
Stawka spotkania była jednak dla zawodników zbyt wielka, aby stać ich było na finezję. Grali u siebie, obaj solidarnie dostawali wsparcie publiczności na Arthur Ashe Stadium. Mieli prawo czuć się sparaliżowani.
Czytaj więcej
Frances Tiafoe, Taylor Fritz i Emma Navarro awansowali do półfinału. Amerykanie rodaka w meczu o tytuł wśród singlistów zobaczą po raz pierwszy od 2006 roku
Fritz jest pierwszym od 2009 roku Amerykaninem, który wystąpi w finale turnieju wielkoszlemowego. 15 lat temu Andy rok grał o zwycięstwo w Wimbledonie z Rogerem Federerem. Ten sam Roddick, obecny podczas półfinału, to ostatni triumfator Wielkiego Szlema. Wygrał właśnie w Nowym Jorku – w 2003 roku. W finale pokonał Hiszpana Juana Carlosa Ferrero.