Tak otwartej drabinki wśród singlistów nie było na turnieju Wielkiego Szlema od lat. Udział w US Open na drugiej rundzie zakończył Carlos Alcaraz, a w trzeciej z rywalizacji odpadł Novak Djoković, który – zdobywając wcześniej olimpijskie złoto – ukończył tenis, ale w roku „największego osiągnięcia kariery” może po raz pierwszy od 19 lat zakończyć sezon bez żadnego wygranego turnieju w tourze.
Serb wciąż może zwyciężać, lecz era, gdy jego nazwisko wielu wręcz paraliżowało, najwyraźniej minęła, skoro w tym roku pokonał go nie tylko Alexei Popyrin, ale także Luca Nardi, Alejandro Tabillo czy Tomas Machac.
Roger Federer zakończył karierę, niebawem zrobi to Rafael Nadal, a Djoković przestał być nietykalny, więc wiadomo już, że po raz pierwszy od 2002 roku, gdy mistrzami najważniejszych turniejów byli Thomas Johansson (Australian Open), Albert Costa (Roland Garros), Leyton Hewitt (Wimbledon) oraz Pete Sampras (US Open), nikt z Wielkiej Trójki nie zdobędzie wielkoszlemowego tytułu.
Taylor Fritz i Frances Tiafoe walczą o zwycięstwo w US Open. Czy tak rodzi się w tenisie nowy porządek?
Czytaj więcej
Po pokonaniu Kamilli Rachimowej i Anastazji Pawluczenkowej Iga Świątek wyeliminowała z US Open trzecią Rosjankę - Ludmiłę Samsonową. Wygrała 6:4, 6:1. Teraz zmierzy się w Nowym Jorku z reprezentantką gospodarzy Jessicą Pegulą.