- Grałem dwa mecze: z przeciwnikiem oraz ten w głowie, z samym sobą. Przeżywałem wiele emocji, których nie umiałem kontrolować, trwał we mnie nieustanny roller-coaster – przyznaje Alcaraz, który przyleciał do Nowego Jorku jako faworyt i po raz pierwszy od 2021 roku przegrał w turnieju wielkoszlemowym z przeciwnikiem spoza pierwszej „piętnastki” światowego rankingu.
Mecz trwał 90 minut. Van de Zandschulp wygrał 6:1, 7:5, 6:4, choć jeszcze w maju, po porażce w pierwszej rundzie Roland Garros, zastanawiał się nad zakończeniem kariery, bo miał dość niepowodzeń i gry z bólem po kontuzji, której doznał w poprzednim sezonie. Cofnął się jednak znad krawędzi, żeby odnieść podczas US Open jedno z największych zwycięstw w karierze.
Czytaj więcej
Iga Świątek była bezwzględna i wygrała w drugiej rundzie US Open z Eną Shibaharą 6:0, 6:1. Polka w sobotę zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Elisabetta Cocciaretto - Anastazja Pawluczenkowa.
Sensacja w Nowym Jorku. Dlaczego Carlos Alcaraz już w drugiej rundzie odpadł z US Open?
Fakt: zagrał świetny mecz. Alcaraz sam przyznaje, że jego przeciwnik popełniał znacznie mniej błędów, niż się spodziewał, z czym nie umiał sobie poradzić. Hiszpan doznał tym samym drugiej bolesnej porażki w ciągu dwóch tygodni, bo poprzedni turniej – w Cincinnati – zakończył na na pierwszym meczu, roztrzaskując ze złości rakietę podczas spotkania z Gaelem Monfilsem.
Niewykluczone, że trudy sezonu Hiszpana przerosły. Spotkanie z Holendrem było dla niego 48. w tym roku i choć może ta liczba gier na tle niektórych zawodników światowej czołówki nie imponuje - Alexander Zverev w nocy z niedzieli na poniedziałek zagra w singla po raz 72. - to zazwyczaj były to starcia o najwyższą stawkę: w Wielkim Szlemie, Masters 1000 oraz na igrzyskach w Paryżu.