US Open. Hubert Hurkacz przegrał, a to dopiero początek trudnej jesieni

Hubert Hurkacz przegrał z Jordanem Thompsonem 6:7(2), 1:6, 5:7 i po raz piąty z rzędu odpadł z US Open w drugiej rundzie. To może być kosztowne, bo przed Polakiem trudna jesień w tourze.

Publikacja: 29.08.2024 19:47

US Open. Hubert Hurkacz przegrał, a to dopiero początek trudnej jesieni

Foto: Susan Mullane-USA TODAY Sports

Hurkacz (ATP 7) nigdy w karierze nie awansował podczas US Open dalej niż do drugiej rundy, więc już wtorkowe zwycięstwo 6:3, 7:6(4), 7:6(3) nad kwalifikantem Timofiejewem Skatowem (ATP 188) było dla niego wyrównaniem najlepszego wyniku w karierze, co – biorąc pod uwagę pozycję 27-latka w światowym rankingu oraz niemałą listę sukcesów – powodów do przesadnej dumy nie przynosi.

Polak awansował co najmniej do ćwierćfinału każdego turnieju ATP Masters 1000, a te w Miami (2021) i Szanghaju (2023) nawet wygrywał. Kiedy jednak przychodzi do rywalizacji wielkoszlemowej, Hurkacza często ogarnia niemoc. Trzy lata temu awansował do półfinału Wimbledonu, a teraz był w ćwierćfinale Australian Open. 23 pozostałe starty kończył nie dalej niż w czwartej rundzie.

Czytaj więcej

US Open. Niecierpliwa Iga Świątek zaczęła od zwycięstwa. Hubert Hurkacz też gra dalej

US Open. Hubert Hurkacz grał z Jordanem Thompsonem, który przyleciał do Nowego Jorku w życiowej formie

Mecz z Thompsonem zaczął się dla naszego tenisisty dobrze, bo zdobył przełamanie i prowadził 5:2, ale rywal odrobił straty, a w tie-breaku – dla Polaka już 50. w sezonie – Australijczyk zwyciężył 7:2. Nie było w tym przypadku. Miał 15 wygrywających uderzeń i popełnił tylko 7 niewymuszonych błędów, a w wykonaniu Hurkacza zobaczyliśmy takich aż 13.

Zawodnik chwiejny, jakim jest dziś Polak, rywalizował z przeciwnikiem, który przeżywa najlepszy sezon w karierze. Thompson nigdy nie był w rankingu wyżej, niż obecnie, a do starcia z naszym tenisistą przystąpił z tegorocznym bilansem 29:19. Dobrze radził sobie zwłaszcza na nawierzchni twardej, bo wygrał w Los Cabos i dotarł do półfinału w Atlancie, co uzasadniało jego nowojorskie ambicje.

Thompson ma na prawym bicepsie wytatuowane olimpijskie koła, ale to dziedzictwo igrzysk w Rio de Janeiro, bo w tokijskich oraz tych tegorocznych nie grał. 30-latek do Paryża, jako druga rakieta Australii, mógł polecieć, ale nie przepada za „mączką” i wolał zbierać punkty w amerykańskich turniejach. Nie do końca się udało, bo przed losowaniem w US Open nie był rozstawiony.

US Open. Dlaczego Hubert Hurkacz przegrał z Jordanem Thompsonem i znów odbił się w Nowym Jorku od drugiej rundy

Kiedy grał z Hurkaczem widzieliśmy jednak, że dotarł do Nowego Jorku w wysokiej formie. Był sprytniejszy, pewniejszy i, co akurat mogło zaskoczyć, serwował lepiej niż Polak. Hurkacza zawodziło pierwsze podanie, popełnił też sporo błędów – także podwójnych serwisowych. Kończył nimi tie-breaka w pierwszej partii oraz jednego z gemów drugiej, którą przegrał 1:6.

Trzeci set był już w wykonaniu Polaka lepszy. Hurkacz odbudował grę, ale za każdym razem, gdy wydawało się, że może przełamać Thompsona – miał trzy takie szanse – Australijczyk wychodził z kłopotów obronną ręką, zazwyczaj dzięki serwisowi. Swoją szansę przy wyniku 5:5 zaś wykorzystał i kilka chwil później zakończył mecz.

US Open Hubert Hurkacz pod ścianą. Polak odpadł, a będzie musiał bronić wielu punktów w rankingu ATP

Najbliższe tygodnie będą dla Hurkacza istotne. Nie tylko walczy o udział w ATP Finals – przed meczem z Thompsonem był w klasyfikacji sezonu dwunasty, ale różnice nie są duże – lecz spróbuje również utrzymać siódmą pozycję na świecie, gdyż w październiku czeka go obrona 1000 punktów za zwycięstwo w Szanghaju, 300 za finał w Bazylei i 180 za ćwierćfinał w Paryżu.

Czytaj więcej

Czy Sinner złamał przepisy antydopingowe i był traktowany lepiej niż inni?

Duży krok w kierunku ustabilizowania rankingowej pozycji mógł zrobić w Nowym Jorku, ale znów – podobnie, jak przy okazji czterech poprzednich startów w US Open – zatrzymał się na drugiej rundzie. Hurkacz został tym samym najwyżej rozstawionym tenisistą, którego nie ma już w turnieju singlistów. Wcześniej, w pierwszej rundzie, odpadł Stefanos Tsitsipas (ATP 11).

Hurkacz (ATP 7) nigdy w karierze nie awansował podczas US Open dalej niż do drugiej rundy, więc już wtorkowe zwycięstwo 6:3, 7:6(4), 7:6(3) nad kwalifikantem Timofiejewem Skatowem (ATP 188) było dla niego wyrównaniem najlepszego wyniku w karierze, co – biorąc pod uwagę pozycję 27-latka w światowym rankingu oraz niemałą listę sukcesów – powodów do przesadnej dumy nie przynosi.

Polak awansował co najmniej do ćwierćfinału każdego turnieju ATP Masters 1000, a te w Miami (2021) i Szanghaju (2023) nawet wygrywał. Kiedy jednak przychodzi do rywalizacji wielkoszlemowej, Hurkacza często ogarnia niemoc. Trzy lata temu awansował do półfinału Wimbledonu, a teraz był w ćwierćfinale Australian Open. 23 pozostałe starty kończył nie dalej niż w czwartej rundzie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
WTA w Guadalajarze: Magdalena Fręch bije życiowe rekordy
Tenis
Iga Świątek podjęła nagłą decyzję. Polka się wycofuje
Tenis
Rafael Nadal rezygnuje. Czy Hiszpan jeszcze zagra w tym roku?
Tenis
Iga Świątek nie zdejmuje nogi z gazu. Wraca do gry, choć rywalki rezygnują
Tenis
Iga Świątek i Aryna Sabalenka. Jak długo przetrwa dwuwładza na tenisowym szczycie?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne