US Open. Niecierpliwa Iga Świątek zaczęła od zwycięstwa. Hubert Hurkacz też gra dalej

Iga Świątek była niecierpliwa i popełniała błędy, więc z gry zadowolona być nie może, ale pokonała 6:4, 7:6(6) Kamillę Rachimową w pierwszej rundzie US Open. Awansował także Hubert Hurkacz.

Publikacja: 27.08.2024 20:16

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: REUTERS/Andrew Kelly

Polka rozegrała swój 97. mecz w turnieju Wielkiego Szlema i odniosła 80. zwycięstwo. Lepszy bilans, niż podczas US Open (17:4), ma tylko na kortach Roland Garros (35:2), a o tym, że Nowy Jork da się lubić, przekonała się przed dwoma laty, kiedy na korcie Arthura Ashe'a podniosła trofeum. Droga do powtórzenia tamtego sukcesu pozostaje długa, co potwierdził także mecz z Rachimową.

22-latka z Jekaterynburga po raz drugi w karierze dostała się do turnieju głównego US Open jako „szczęśliwa przegrana” - była najwyżej sklasyfikowaną tenisistką, która odpadła w kwalifikacjach, gdy ze startu wycofała się kontuzjowana Ons Jabeur – i podczas meczu ze Świątek miała powody do radości, więcej: była nawet o jedną piłkę od trzeciego seta.

Czytaj więcej

Koniec amerykańskiego snu. Nieudana noc Polaków w US Open

Polka szybko objęła prowadzenie 4:0 i kiedy zastanawialiśmy się, czy już premierową partią otworzy w Nowym Jorku piekarnię (wygrane do zera wielu określa jako „bajgle”, a te do jednego – jako „bagietki”), Rachimowa zdobyła 12 z 16 kolejnych punktów. Zaczęła grać odważniej, a nasza tenisistka popełniała dużo niewymuszonych błędów. Świątek seta wygrała, lecz nie bez wysiłku.

US Open. Iga Świątek wreszcie bez presji. To Aryna Sabalenka jest w Nowym Jorku faworytką

Tegoroczny US Open jest dla niej o tyle wyjątkowy, że choć zawsze wymaga od siebie dużo, to tym razem nieco niższe są oczekiwania zewnętrzne. Nikt nie wróży Polce trofeum. Eksperci faworytkę widzą raczej w Arynie Sabalence, która po nieudanej pierwszej części sezonu odzyskała uśmiech, wreszcie jest zdrowa i przyleciała do Nowego Jorku kilka dni po zwycięstwie w Cincinnati.

Brytyjski „The Times” podkreśla, że „dwa ostatnie triumfy w Australian Open pokazują, jak twarda nawierzchnia idealnie pasuje do jej mocnych uderzeń z głębi kortu” a francuska „L’Equipe” - szansę na sukces Białorusinki Francuzi wycenili na cztery gwiazdki, nikt nie dostał więcej – zastanawia się, czy ktokolwiek na świecie jest dziś od niej na hardzie lepszy.

118. tydzień

na czele rankingu WTA zaczęła właśnie Iga Świątek

Świątek rok temu przyleciała do Nowego Jorku jako ówczesna mistrzyni i sama przyznaje, że do obrony miała dużo, bo stawką był nie tylko tytuł oraz punkty, ale także pozycja liderki rankingu WTA. Straciła wtedy pierwsze miejsce na świecie, ale dwa miesiące później je odzyskała. Właśnie zaczęła swój 118. tydzień na czele kobiecego tenisa, tylko osiem zawodniczek było tam dłużej.

US Open. Iga Świątek wygrała z Kamillą Rachimową. Kiedy i z kim zagra drugą rundę turnieju singlistek?

Jeśli teraz odniesie w Nowym Jorku sukces napiszemy zapewne, że rozkręcała się powoli. Świątek w pierwszym secie z Rachimową popełniła 12 niewymuszonych błędów, a w drugim – aż 29. Była niecierpliwa i miała więcej pomyłek niż winnerów (30). Wygrała 6:4, 7:6(6), a w drugiej partii zdarzyło się jej nawet ze złości uderzyć piłką w kort. Broniła też w tie-breaku trzech piłek setowych.

Polka w czwartkowym meczu drugiej rundy zmierzy się z kwalifikantką Eną Shibaharą (WTA 217), bo ta nieoczekiwanie pokonała Darię Saville (WTA 95) 6:3, 4:6, 7:6(4). 26-latka to doświadczona deblistka, która reprezentuje Japonię, choć urodziła się w Kalifornii. Amerykańskie kort dobrze zna, ale tegoroczny US Open jest dla niej wielkoszlemowym debiutem w singlu.

Czytaj więcej

Rusza US Open. Iga Świątek nie jest faworytką, bo ma prawo być zmęczona

US Open. Hubert Hurkacz awansował do drugiej rundy, ale tie-breaków nie umiał sobie odmówić

Hurkacz został rozstawiony w turniejowej drabince z „siódemką" i teoretycznie dopiero w ćwierćfinale może trafić na wyżej klasyfikowanego tenisistę, ale jego przed turniejem nikt nie wymieniał wśród faworytów. Polak dopiero odbudowuje formę po kontuzji, której doznał podczas Wimbledonu, a z kortami w Nowym Jorku się nie lubi, skoro nigdy nie awansował tam dalej niż do drugiej rundy.

Teraz Polak pokonał 6:3, 7:6(4), 7:6(3) Timofiejewa Skatowa (ATP 188), ale – choć rywalizował z kwalifikantem, który do głównej drabinki US Open awansował dopiero po raz drugi w karierze – nie mógł sobie odmówić przyjemności grania tie-breaków, już 48. oraz 49. w tym sezonie. Teraz czeka go mecz z 30-letnim Jordanem Thompsonem (ATP 32) i będzie to wyzwanie znacznie poważniejsze.

US Open. Jannik Sinner, Novak Djoković i Carlos Alcaraz. Trzech kandydatów do zwycięstwa w Nowym Jorku

Kandydatów do wygrania turnieju jest trzech – Jannik Sinner, Novak Djoković oraz Carlos Alcaraz – ale każdy z nich ma swoje problemy. Włoch jest liderem rankingu ATP oraz aktualnym mistrzem Australian Open, ale ostatnie dni, kiedy świat dowiedział się o tym, że miał dwukrotnie pozytywny wynik testu antydopingowego, sprawiły, że niełatwo będzie mu się w pełni skoncentrować na tenisie.

Czytaj więcej

Czy Sinner złamał przepisy antydopingowe i był traktowany lepiej niż inni?

Djoković w tegorocznych turniejach Wielkiego Szlema przegrywał - kolejno z Sinnerem, własną łąkotką oraz Alcarazem - więc wierzymy, gdy zapewnia, że jest głodny sukcesu, choć niedawno w Paryżu został przecież mistrzem olimpijskim. - Słuchanie hymnu z medalem na szyi, na oczach całego kraju, mając przy sobie dzieci oraz żonę, było dla mnie scenariuszem jak z marzeń - nie kryje Serb.

Przyleciał do Nowego Jorku bez przygotowań, otwierający turniej mecz z Radu Albotem (6:2, 6:2, 6:4) był dla niego pierwszym od zwycięskich igrzysk. Pokonał wtedy Alcaraza, który wygrał w tym roku Roland Garros i Wimbledon, ale przed US Open pokazał słabość, bo w Cincinnati nie tylko uległ Gaelowi Monfilsowi (6:4, 6:7, 4:6), ale też roztrzaskał rakietę, dając na korcie rzadki pokaz wściekłości.

Hiszpan może być pierwszym od 1988 roku tenisistą spoza wielkiej trójki (Djoković, Rafael Nadal, Roger Federer), który skompletuje „małego Wielkiego Szlema”, czyli wygra trzy turnieje tej rangi w sezonie. Przed nim jednak niełatwa ścieżka, na której w półfinale mogą stanąć Sinner lub Daniił Miedwiediew, a wcześniej – w zaplanowanej na poniedziałek czwartej rundzie – także Hurkacz.

Transmisje z US Open w Eurosporcie i na platformie Max.

Polka rozegrała swój 97. mecz w turnieju Wielkiego Szlema i odniosła 80. zwycięstwo. Lepszy bilans, niż podczas US Open (17:4), ma tylko na kortach Roland Garros (35:2), a o tym, że Nowy Jork da się lubić, przekonała się przed dwoma laty, kiedy na korcie Arthura Ashe'a podniosła trofeum. Droga do powtórzenia tamtego sukcesu pozostaje długa, co potwierdził także mecz z Rachimową.

22-latka z Jekaterynburga po raz drugi w karierze dostała się do turnieju głównego US Open jako „szczęśliwa przegrana” - była najwyżej sklasyfikowaną tenisistką, która odpadła w kwalifikacjach, gdy ze startu wycofała się kontuzjowana Ons Jabeur – i podczas meczu ze Świątek miała powody do radości, więcej: była nawet o jedną piłkę od trzeciego seta.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Koniec amerykańskiego snu. Nieudana noc Polaków w US Open
Tenis
Rusza US Open. Iga Świątek nie jest faworytką, bo ma prawo być zmęczona
TENIS
Czy Sinner złamał przepisy antydopingowe i był traktowany lepiej niż inni?
Tenis
Iga Świątek podjęła nagłą decyzję. Polka się wycofuje
Tenis
Rafael Nadal rezygnuje. Czy Hiszpan jeszcze zagra w tym roku?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne