Czy to najlepszy sezon Igi Świątek na nawierzchni ziemnej?
Wynikowo na pewno tak, a jeżeli chodzi o grę - chyba też. Praktycznie od początku występów na tej prawdziwej mączce, a więc nie licząc turnieju w Stuttgarcie, po każdym treningu i po każdej rozgrzewce mówiłem, że jestem pod wrażeniem tego, jak Iga gra i jak uderza piłkę, bo ja to właśnie oceniam: czy jest czysto, głęboko, solidnie, energicznie. Tak było. Do tego doszło bardzo dobre poruszanie się, bo praktycznie w żadnym meczu nie widziałem problemów w aspekcie motoryczno-fizycznym. Musieliśmy jednak odpowiednio planować odpoczynki i odnowę - to głównie praca Macieja Ryszczuka — bo plan był trudny do zrealizowania.