Roland Garros. Iga Świątek: Ten turniej był surrealistyczny, a oczekiwania duże

- Presja zawsze jest ze mną, choć akurat z tą wewnętrzną raczej sobie radzę. Zewnętrzna jest gorsza, ale podczas tego turnieju dobrze nią zarządzałam - mówi Iga Świątek po zwycięstwie w finale Roland Garros.

Publikacja: 08.06.2024 21:07

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: REUTERS/Lisi Niesner

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Polka w sobotę pokonała Włoszkę Jasmine Paolini 6:2, 6:1. To zwycięstwo dało jej trzeci z rzędu triumf w Roland Garros. - Ten turniej był trochę surrealistyczny, z jego początkiem i drugą rundą, po których byłam już w stanie grać z każdym kolejnym meczem coraz lepiej - mówi Świątek. - Jestem dumna, bo zewnętrzne oczekiwania były dość duże, podobnie jak presja, ale sobie poradziłam.

- Jestem perfekcjonistką i kiedy coś robię, zawsze chcę to robić na 100 proc. Ta presja jest więc zawsze ze mną, choć akurat z tą wewnętrzną raczej sobie radzę. Zewnętrzna jest gorsza, ale podczas tego turnieju dobrze sobie z nią radziłam - dodaje nasza tenisistka.

Czytaj więcej

Roland Garros. Carlos Alcaraz i Alexander Zverev w finale. Nowe oblicze tenisa

Roland Garros. Szalona droga Igi Świątek

23-latka ma dziś na koncie 22 tytuły, w tym pięć wielkoszlemowych, choć pięć lat temu nie potrafiła przejść kwalifikacji do turnieju w Rzymie, co pokazuje, jaką drogę pokonała. - To faktycznie trochę szalone. Wszystko, także mój rozwój, poszło bardzo szybko. Nigdy tak naprawdę się nie zatrzymałam. Może to trochę dziwne, ale też o tyle normalne, że miałam wtedy, w Rzymie, jakieś 18 lat - mówi.

Dziś Świątek jest bogatsza o doświadczenie, które pomaga jej w tak trudnych sytuacjach, jak trzeci set meczu z Osaką, gdzie rywalka miała piłkę meczową. - Dużo pozytywnych emocji daje mi to, jak wszystkim właściwie zarządzam - podkreśla Świątek.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Dlaczego Świątek upomniała kibica i poprosiła o pomoc

Czas na trawę. Iga Świątek szykuje się do Wimbledonu

Teraz Polkę czeka krótki sezon na kortach trawiastych i występ na Wimbledonie. - Ubiegłoroczny wynik (ćwierćfinał - przyp. red.) był całkiem niezły. Czuję, że każdego kolejnego roku coraz łatwiej mi zaadaptować się do trawy. Muszę więc kontynuować pracę, którą wykonuję z trenerem, a on przecież osiągał na tej nawierzchni z Agnieszką Radwańską świetne wyniki - przypomina.

Rok temu nasza tenisistka, przygotowując się do startu w Londynie, wystąpiła na turnieju w Bad Homburg. - Zagrania paru meczów wcześniej jest dobre, ale musimy zadbać także o moją fizyczność, więc jeszcze nie wiem, jakie będą nasze plany - kończy Świątek.

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Polka w sobotę pokonała Włoszkę Jasmine Paolini 6:2, 6:1. To zwycięstwo dało jej trzeci z rzędu triumf w Roland Garros. - Ten turniej był trochę surrealistyczny, z jego początkiem i drugą rundą, po których byłam już w stanie grać z każdym kolejnym meczem coraz lepiej - mówi Świątek. - Jestem dumna, bo zewnętrzne oczekiwania były dość duże, podobnie jak presja, ale sobie poradziłam.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Roland Garros. Carlos Alcaraz i Alexander Zverev w finale. Nowe oblicze tenisa
TENIS
Korespondencja z Paryża. Dlaczego Świątek upomniała kibica i poprosiła o pomoc
TENIS
Korespondencja z Paryża. Gauff oburzona po meczu ze Świątek. "To niedorzeczne"
Tenis
Historyczny wyczyn Huberta Hurkacza. Poprawił swój najlepszy wynik
Akcje Specjalne
Firmy chcą działać w sposób zrównoważony
Tenis
Szybki mecz Huberta Hurkacza. Jest ćwierćfinał
Materiał Promocyjny
Sztuczna inteligencja może być wykorzystywana w każdej branży