Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Agnieszka Radwańska miała rację, zapowiadając „mecz do jednej bramki". Świątek grała pewnie, była skoncentrowana oraz nie popełniała błędów - to wystarczyło, żeby nie pozostawić złudzeń szóstej zawodniczki światowego rankingu i zwyciężczyni ubiegłorocznego Wimbledonu.
Vondrousova podjęła walkę z naszą tenisistką, choć wynik na to nie wskazuje. Gemy serwisowe Czeszki bywały długie - ten drugi w pierwszym secie miał aż siedemnaście akcji - zawsze na koniec górą była Świątek. Nigdy i nigdzie hasło-wytrych „Rywalki jej nienawidzą” nie nabiera takiego znaczenia, jak podczas meczów Polki w Roland Garros. Pierwszy set był jej 11. w tym sezonie, który wygrała 6:0.