Korespondencja z Paryża
Spotkanie z czterokrotną mistrzynią turniejów Wielkiego Szlema kosztowało Polkę dużo sił. Nasza tenisistka w trzecim secie przegrywała już 2:5, a w kolejnym gemie Osaka miała piłkę meczową. Świątek odrobiła jednak straty, wróciła do gry i odniosła zwycięstwo.
- Może płakałam, bo w salce rozgrzewkowej były kamery - oznajmiła Świątek podczas konferencji prasowej, po czym dodała: - Byłam przytłoczona emocjami. Szczerze mówiąc myślałam, że odpadnę z turnieju. Chociaż czułam coś na korcie, to w pewnym sensie uderzyło mnie to później. Byłam szczęśliwa, że wygrałam, ale wciąż czułam, jakbym była na krawędzi. Stąd płacz.