Roland Garros. Nagranie z Igą Świątek obiegło sieć. Aryna Sabalenka zabrała głos

Iga Świątek po meczu drugiej rundy Roland Garros z Naomi Osaką zalała się w szatni łzami, a nagranie obiegło sieć. Polka sytuację wyjaśniła. Teraz do nagrania odniosła się Aryna Sabalenka.

Publikacja: 02.06.2024 07:12

Aryna Sabalenka

Aryna Sabalenka

Foto: AFP

Korespondencja z Paryża
Spotkanie z czterokrotną mistrzynią turniejów Wielkiego Szlema kosztowało Polkę dużo sił. Nasza tenisistka w trzecim secie przegrywała już 2:5, a w kolejnym gemie Osaka miała piłkę meczową. Świątek odrobiła jednak straty, wróciła do gry i odniosła zwycięstwo.

- Może płakałam, bo w salce rozgrzewkowej były kamery - oznajmiła Świątek podczas konferencji prasowej, po czym dodała: -  Byłam przytłoczona emocjami. Szczerze mówiąc myślałam, że odpadnę z turnieju. Chociaż czułam coś na korcie, to w pewnym sensie uderzyło mnie to później. Byłam szczęśliwa, że wygrałam, ale wciąż czułam, jakbym była na krawędzi. Stąd płacz.

Czytaj więcej

Roland Garros. Dlaczego Iga Świątek zalała się łzami

Roland Garros. Aryna Sabalenka skomentowała nagranie z Igą Świątek

Nagranie, które obiegło sieć, dotarło także do Sabalenki. - Widziałam i totalnie to rozumiem. To był trudny mecz, była blisko porażki. Wydaje mi się, że musiała po prostu wyrzucić z siebie całe to napięcie. Pewnie zachowałabym się tak samo - mówi.

- Jest dużo presji w tenisie, ale jedynie jeśli się na niej skupisz. Ja osobiście staram się koncentrować na sobie: stawaniu się lepszą jako zawodniczka i dostarczaniu mojego najlepszego tenisa, kiedy wychodzę na kort - podkreśla Białorusinka, która w sobotnim meczu pewnie pokonała na Philippe-Chatrier Paulę Badosę 7:5, 6:1 i awansowała do czwartej rundy Roland Garros.

Roland Garros. Iga Świątek we łzach, Tomasz Wiktorowski zabrał głos

Nagranie w rozmowie z Eurosportem skomentował także trener Tomasz Wiktorowski. - To normalne i zawsze było normalne. Nie ma znaczenia, czy jesteśmy we współczesności, czy wcześniej. Emocje sportowe zawsze z nami były i towarzyszyły nam wszędzie, ale kiedyś nie było kamer - mówi.

- To naturalne, że po takim meczu człowiek musi dać ujście emocjom. Można to zrobić w różny sposób, te negatywne też można wypłakać. To jednak każdego indywidualna sprawa, jak daje im ujście, zwłaszcza jeśli jest w tak prywatnym miejscu, jak siłownia czy szatnia. Aczkolwiek widzimy: współcześnie nie ma prywatnych miejsc — dodaje Wiktorowski.

Iga Świątek kolejny mecz na Roland Garros rozegra w niedzielę. Organizatorzy jej starcie z Anastasiją Potapową zaplanowali jako pierwsze spotkanie dnia na korcie Philippe-Chatrier. To oznacza, że Polka rozpocznie mecz czwartej rundy paryskiego turnieju o 11.00.

Korespondencja z Paryża
Spotkanie z czterokrotną mistrzynią turniejów Wielkiego Szlema kosztowało Polkę dużo sił. Nasza tenisistka w trzecim secie przegrywała już 2:5, a w kolejnym gemie Osaka miała piłkę meczową. Świątek odrobiła jednak straty, wróciła do gry i odniosła zwycięstwo.

- Może płakałam, bo w salce rozgrzewkowej były kamery - oznajmiła Świątek podczas konferencji prasowej, po czym dodała: -  Byłam przytłoczona emocjami. Szczerze mówiąc myślałam, że odpadnę z turnieju. Chociaż czułam coś na korcie, to w pewnym sensie uderzyło mnie to później. Byłam szczęśliwa, że wygrałam, ale wciąż czułam, jakbym była na krawędzi. Stąd płacz.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
US Open. Amerykańskie marzenie. Taylor Fritz w finale
Tenis
Syn prezesa. Kim jest Jack Draper, niespodziewany półfinalista US Open?
Tenis
US Open. Znamy finalistki turnieju pań
Tenis
US Open. Iga Świątek po porażce: To moja wina
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Tenis
Iga Świątek przegrała z nerwami i Jessicą Pegulą. Zdumiewająca porażka w US Open
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki