Przy siatce, podając sobie ręce, Świątek pełna szacunku i respektu gratulowała świetnego meczu rywalce. Bo to było naprawdę bardzo dobre spotkanie i Brazylijki, ale Polki również.
Nie należy się temu dziwić. Poza tegorocznym spotkaniem w United Cup obie panie zawsze toczyły zacięte pojedynki. Jeden z nich – dwa lata temu w Toronto – raszynianka przegrała. Rok temu w Roland Garros o zwycięstwie Polki zdecydował tie-break drugiego seta. Haddad Maia to świetna, może trochę niedoceniana zawodniczka.
Iga Świątek przegrywa pięć kolejnych gemów
Są takie momenty w meczach Igi Świątek – na szczęście bardzo rzadkie — w których niespodziewanie traci swój cały tenisowy kunszt. Piłki po jej uderzeniach trafiają w siatkę albo wylatują poza linię, punkty i gemy umykają, zaczynają się nerwy, pośpiech, zniecierpliwienie, strach przed porażką.
Tak się działo w pierwszym secie spotkania z Haddad Maią. Bardzo dobry początek, obronione break pointy, prowadzenie 4:1 i nagle wszystko zaczyna się sypać. I na dobrą sprawę nie wiadomo dlaczego?
Czytaj więcej
Iga Świątek pokonała Soranę Cirsteę 6:1, 6:1 i awansowała do 1/8 finału turnieju w Madrycie. Sobotni mecz pokazał, że forma Polki rośnie. 22-latka z Raszyna w tym roku znów może zostać królową "mączki".