Długo czekała na taki turniej tenisistka z Poznania. Ostatni raz dwa mecze z rzędu wygrała na przełomie września i października ubiegłego roku w Pekinie. Po pokonaniu Wiktorii Azarenki i Jennifer Brady uległa wtedy Idze Świątek. A potem było coraz gorzej – porażki w pierwszych rundach w aż ośmiu z 13. turniejów, problemy zdrowotne i znaczący spadek w rankingu (na 63. miejsce).
    Ten koszmar się w końcu skończył. Magda Linette zapanowała nad własnym kryzysem. Wyzdrowiała, odpoczęła, zmieniła nastawienie. Już w pierwszym meczu w Charleston z Petrą Martić widać było inną niż w ostatnich miesiącach zawodniczkę.