Iga Świątek dla "Rz": Wystrzeliłam jak z rakiety

- Nasz kraj jest na tyle podzielony i polityce towarzyszy tak duży ładunek emocjonalny, że opowiedzenie się po którejkolwiek ze stron może mieć konsekwencje, z którymi będę mierzyła się do końca życia - mówi "Rz" Iga Świątek.

Publikacja: 22.11.2023 15:20

Iga Świątek po wygranej w WTA Finals

Iga Świątek po wygranej w WTA Finals

Foto: PAP/EPA

Pozycja w światowym tenisie pozwala mówić i być słyszanym w kwestiach ważnych, jak wojna w Ukrainie czy zdrowie psychiczne. Czy zastanawiała się pani, żeby zabrać głos na tematy, o których jest głośno w Polsce, jak aborcja?

Dużo o tym myślałam, ale nasz kraj jest na tyle podzielony i polityce towarzyszy tak duży ładunek emocjonalny, że opowiedzenie się po którejkolwiek ze stron może mieć konsekwencje, z którymi będę mierzyła się do końca życia, i nie czuję się na to gotowa. Nie czuję się na siłach, aby tłumaczyć połowie kraju, dlaczego wypowiedziałam się tak, a nie inaczej. Jest wiele kwestii, które warto poruszyć.

Czytaj więcej

Puchar Świata w skokach narciarskich. Kamil Stoch: Uśmiech nigdy nie zgaśnie

Chciałabym to zrobić, ale sama stworzyłabym sobie wówczas środowisko, które nie pozwoliłoby mi w pełni skoncentrować się na tenisie, a pamiętajmy, że ja jestem przede wszystkim sportowcem, tenisistką. Na tym się znam, to robię, tym staram się dokładać swoją cegiełkę do świata, bo w tym jestem dobra. Stając się adwokatem jednej ze stron, wrzuciłabym zbyt dużo na swoje barki. A wydaje mi się, że i tak staram się robić wiele w kwestiach społecznych.

Kiedy uwierzyła pani, że może być najlepszą tenisistką na świecie?

To był sezon 2021, kiedy utrzymywałam się w drugiej połowie czołowej dziesiątki rankingu. Czułam, że choć mam jeszcze dużo do poprawy i nie dotarłam nawet do jednej czwartej rozwoju tenisowego, to jestem już tak wysoko. Wiedziałam, że mogę celować wyżej. Nigdy nie myślałam jednak o perspektywie bycia pierwszą na świecie. To było zbyt abstrakcyjne.

Pracowałam po prostu z tygodnia na tydzień i nie zastanawiałam się nad takimi rzeczami, aż w końcu przyszły. Musiałam nauczyć się z nimi żyć. Moja historia zawsze wyglądała jak krzywa wznosząca, ale w ostatnich dwóch latach wystrzeliłam jak z rakiety. Wykonałam dobrą pracę i sama sobie udowodniłam, jak dużo jestem w stanie znieść oraz przepracować.

Cała rozmowa w czwartek na rp.pl/sport i wydaniu papierowym.

Pozycja w światowym tenisie pozwala mówić i być słyszanym w kwestiach ważnych, jak wojna w Ukrainie czy zdrowie psychiczne. Czy zastanawiała się pani, żeby zabrać głos na tematy, o których jest głośno w Polsce, jak aborcja?

Dużo o tym myślałam, ale nasz kraj jest na tyle podzielony i polityce towarzyszy tak duży ładunek emocjonalny, że opowiedzenie się po którejkolwiek ze stron może mieć konsekwencje, z którymi będę mierzyła się do końca życia, i nie czuję się na to gotowa. Nie czuję się na siłach, aby tłumaczyć połowie kraju, dlaczego wypowiedziałam się tak, a nie inaczej. Jest wiele kwestii, które warto poruszyć.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Wojciech Fibak dla "Rzeczpospolitej": Siła Igi Świątek, chimeryczność rywalek
Tenis
Siódma wygrana Masters dla Novaka Djokovicia
Tenis
Mirosław Żukowski o sukcesie Igi Świątek: Strach miał wielkie oczy
Tenis
Magda Linette przeciw Magdalenie Fręch. Historyczny finał WTA w Pradze
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Tenis
Paryż 2024. Prysły marzenia o medalu. Hubert Hurkacz wycofuje się z igrzysk