Wojciech Fibak dla "Rzeczpospolitej": Siła Igi Świątek, chimeryczność rywalek

Przy tak dużych premiach, jakie są w tenisie, można od zawodniczek wymagać, żeby lepiej radziły sobie nawet w trudnych warunkach – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeden z najlepszych polskich tenisistów w historii.

Publikacja: 07.11.2023 16:12

Wojciech Fibak

Wojciech Fibak

Foto: PAP/Piotr Nowak

Cały tenisowy świat bije Idze brawo. Taką dominację widzieliśmy ostatni raz chyba za najlepszych czasów Sereny Williams...

Może wtedy zdarzały się pojedyncze mecze wygrane tak znacząco, ale nawet Serena nie zwyciężała seryjnie z taką łatwością. W jej czasach było pełno groźnych rywalek: jej siostra Venus, Lindsay Davenport, Maria Szarapowa, Amelie Mauresmo, Kim Clijsters, Justine Henin, Petra Kvitova czy nasza Agnieszka Radwańska, żeby tak na szybko wymienić kilka nazwisk. Z takimi rywalkami trudno było o demolki. W Polsce panuje radość i podziw, że Idze nie przeszkadzał deszcz, ani wiatr i w tych warunkach pokazała swoją siłę mentalną. Moim zdaniem Jessica Pegula niepotrzebnie grała też w deblu.

Czytaj więcej

Mirosław Żukowski o sukcesie Igi Świątek: Strach miał wielkie oczy

Warunki przeszkadzały za to rywalkom?

Jej przeciwniczki okazały się nieregularne, chimeryczne, wszystko im przeszkadzało. Oczekiwałbym, że przy takich premiach i popularności dyscypliny powinno się pokazać na korcie więcej waleczności. Amerykanka Corey Gauff popełniła cztery podwójne błędy serwisowe z rzędu, bo wiał wiatr. A przecież wiatr to część tenisowego abecadła. Nie można zwalać za to winy na organizatorów. Nie mieli wpływu na pogodę. Przypomnijmy sobie turniej w Rzymie, gdzie od wielu lat zawsze było ciepło i sucho, a w tym roku przez tydzień padał deszcz.

Od lat wierzę w Igę Świątek i się nią zachwycam. Byłem jednym z pierwszych, którzy dostrzegli jej talent. Kiedy w tym sezonie przyszedł słabszy moment, to broniłem jej i Tomka Wiktorowskiego

Zaskoczyło pana, że Iga tak szybko wróciła na pierwsze miejsce rankingu WTA?

Od lat wierzę w Igę Świątek i się nią zachwycam. Byłem jednym z pierwszych, którzy dostrzegli jej talent. Kiedy w tym sezonie przyszedł słabszy moment, to broniłem jej i Tomka Wiktorowskiego. Dalej ma najlepszy na świecie serwis, do tego forhend i bekhend, i porusza się najszybciej po korcie. Jeszcze przed turniejem w Cancun Iga była dla mnie faworytką, choć trudno było przewidzieć, że wróci na szczyt. Aryna Sabalenka przegrała jeden mecz w grupie i to ją kosztowało stratę bardzo wielu punktów.

Mówi pan, że nie można zrzucać winy na organizatorów za pogodę, ale przez wiele lat grano w hali i to się sprawdzało...

Zawsze staje się przed wyborem, czy gramy w hali, czy na zewnątrz. Tym razem organizatorzy chcieli grać na otwartym powietrzu i wybrali wydawałoby się, bezpieczne miejsce, czy kurort ze świetną o tej porze roku pogodą. Nie mogli przewidzieć tak silnego wiatru. Były też narzekania na krzywy kort, który być może został położony zbyt późno. Może w tej sytuacji zawinili gospodarze.

Czytaj więcej

Iga Świątek zarobiła w 2023 roku dziesiątki milionów złotych

Pan w Houston grał w hali...

Grałem, też było 4:0 dla mnie, podobnie jak dla Igi i nikt nie pomyślałby, że mógłbym przegrać tamten mecz. Na szczęście spotkania Igi nikt nie przerwał, żeby przeprowadzić wywiad z celebrytą, np. Michaelem Douglasem, w którym ten opowiadałby, jak wspaniałą zawodniczką jest Pegula. Mnie się coś takiego przydarzyło.

Cały tenisowy świat bije Idze brawo. Taką dominację widzieliśmy ostatni raz chyba za najlepszych czasów Sereny Williams...

Może wtedy zdarzały się pojedyncze mecze wygrane tak znacząco, ale nawet Serena nie zwyciężała seryjnie z taką łatwością. W jej czasach było pełno groźnych rywalek: jej siostra Venus, Lindsay Davenport, Maria Szarapowa, Amelie Mauresmo, Kim Clijsters, Justine Henin, Petra Kvitova czy nasza Agnieszka Radwańska, żeby tak na szybko wymienić kilka nazwisk. Z takimi rywalkami trudno było o demolki. W Polsce panuje radość i podziw, że Idze nie przeszkadzał deszcz, ani wiatr i w tych warunkach pokazała swoją siłę mentalną. Moim zdaniem Jessica Pegula niepotrzebnie grała też w deblu.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Mirosław Żukowski o sukcesie Igi Świątek: Strach miał wielkie oczy
Tenis
Zagraniczne media o sukcesie Igi Świątek: To była demolka
Tenis
Iga Świątek jak feniks z popiołów
Tenis
WTA Finals. Iga Świątek z fajerwerkami wróciła na tron
Tenis
Daria Abramowicz, psycholog sportu: Zdarza się, że czuję presję