Cały tenisowy świat bije Idze brawo. Taką dominację widzieliśmy ostatni raz chyba za najlepszych czasów Sereny Williams...
Może wtedy zdarzały się pojedyncze mecze wygrane tak znacząco, ale nawet Serena nie zwyciężała seryjnie z taką łatwością. W jej czasach było pełno groźnych rywalek: jej siostra Venus, Lindsay Davenport, Maria Szarapowa, Amelie Mauresmo, Kim Clijsters, Justine Henin, Petra Kvitova czy nasza Agnieszka Radwańska, żeby tak na szybko wymienić kilka nazwisk. Z takimi rywalkami trudno było o demolki. W Polsce panuje radość i podziw, że Idze nie przeszkadzał deszcz, ani wiatr i w tych warunkach pokazała swoją siłę mentalną. Moim zdaniem Jessica Pegula niepotrzebnie grała też w deblu.
Czytaj więcej
Po triumfie Igi w Finale WTA Tour możemy stwierdzić, że wszystko dobre, co się dobrze kończy. Naj...
Warunki przeszkadzały za to rywalkom?
Jej przeciwniczki okazały się nieregularne, chimeryczne, wszystko im przeszkadzało. Oczekiwałbym, że przy takich premiach i popularności dyscypliny powinno się pokazać na korcie więcej waleczności. Amerykanka Corey Gauff popełniła cztery podwójne błędy serwisowe z rzędu, bo wiał wiatr. A przecież wiatr to część tenisowego abecadła. Nie można zwalać za to winy na organizatorów. Nie mieli wpływu na pogodę. Przypomnijmy sobie turniej w Rzymie, gdzie od wielu lat zawsze było ciepło i sucho, a w tym roku przez tydzień padał deszcz.