To był trzeci tegoroczny mecz Huberta z Holendrem, trzeci zagrany na pełnym dystansie. W Paryżu podczas Roland Garros 2023 oglądano pięć setów (ostatni 6:4 dla Hurkacza), kilka tygodni poźniej w Halle na trawie wygrał w trzech Griekspoor (25. ATP).
Gra z tenisistą z Haarlem nie jest łatwa, bo ma niezły serwis (nie tak wydajny jak Polak, ale zwykle bardzo mocny i regularny), lubi atakować, najczęściej forhendem, nieźle spisuje się również przy siatce, bo ma doświadczenie deblowe. W piątkowe popołudnie w hali Św. Jakuba w Bazylei Tallon miał dobry dzień. Od pierwszych piłek stawiał silny opór, nie peszyła go zanadto serwisowa przewaga Polaka (asy znów padały często), a jak dostawał szanse w wymianach, potrafił z nich korzystać.
Czytaj więcej
Rywalem był Dusan Lajović, tenisista serbski. Stawiał opór, ale nie miał sposobu na serwisy i ataki Polaka przy siatce. Hurkacz zwyciężył 7:6 (7-2), 6:3, w drugiej rundzie zagra z Niemcem Janem-Lennardem Struffem
Przyznać jednak należy, że powinien przegrać pierwszego seta z Hubertem. Gdy doszło do rozstrzygającego tie-breaka Hurkacz prowadził już 6:3, potem 6:5 i miał serwis, lecz właśnie wtedy na krótko ręka zawiodła i zamiast zwycięstwa przyszła strata seta, na szczęście dla Polaka, nie oznaczała więcej niż to, że zmobilizowała go do większej skuteczności w dalszej części spotkania.
Historia pozostałych części meczu była zbliżona – jedno przełamanie podania Holendra oznaczało stratę seta. Gra owszem, bywała wyrównana, mogła się podobać odwaga rywala polskiego tenisisty, ale na główny argument Hurkacza, czyli potężne i celne podania rady nie znalazł. Ostatni gem był jak wielka pieczęć na ważnym dokumencie: asy numer 21, 22, 23 i za chwilę koniec.