Warto było patrzeć na ten półfinał, po którym Iga Świątek zakończyła ładny ciąg 16 zwycięstw turniejowych Coco Gauff. Amerykanka nie przegrała meczu od sierpnia, gdy wygrała turniej w Cincinnati, ale ta statystyka nie wpłynęła w żadnej sposób na postawę polskiej tenisistki, która od pierwszego do ostatniego gema dominowała na korcie w Pekinie.
Można powiedzieć, że Iga przeniosła na półfinał nastrój z ćwierćfinału z Caroline Garcią – znów od razu ruszyła do ataku, serwis pomagał, niemal bezbłędne uderzenia z głębi kortu także, przełamanie podania rywalki przyszło szybko, a z nim wygrany set.
Czytaj więcej
Po znakomitym ćwierćfinale z Caroline Garcią zakończonym wynikiem 6:7 (8-10), 7:6 (7-5), 6:1 dla Polki, Iga Świątek jest w najlepszej czwórce turnieju China Open. Kolejny mecz zagra w sobotę z Coco Gauff lub Marią Sakkari.
Gauff pod ciągłą presją chyba trochę się pogubiła, ale skoro impet Polki nie malał, to Iga objęła prowadzenie także w drugim secie 2:0, chwilę poźniej Amerykanka poprosiła o interwencję medyczną przy prawym ramieniu, lecz żadna przerwa nie była w stanie zmienić obrazu gry. Świetnie serwująca Iga podtrzymała prowadzenie i z dużą pewnością siebie doprowadziła mecz do zwycięskiego końca.
W spotkaniach Świątek – Gauff bilans wynosi teraz 8-1 dla Polki. Iga zagra w trzecim w sezonie finale turnieju z cyklu WTA 1000 (siódmym niezależnie od rodzaju turnieju). Jeśli wygra, zrobi to w tym roku piąty raz.