US Open: Będzie finał Coco Gauff – Aryna Sabalenka

Coco Gauff zwyciężyła w półfinale w dwóch setach Karolinę Muchovą, Aryna Sabalenka po trzech była lepsza od Madison Keys. Wielki finał w sobotę o 22 czasu polskiego

Publikacja: 08.09.2023 07:59

Coco Gauff

Coco Gauff

Foto: AFP

Półfinały chyba nikogo nie zawiodły, chociaż z amerykańskiego punktu widzenia dwie rodaczki w meczu o tytuł to byłoby wyjątkowe święto. Pierwsza awansowała Coco Gauff, w tym roku na kortach twardych wydaje się nie do pokonania, po zwycięstwach w Waszyngtonie i Cincinnati w sobotę zagra znów o najwyższą nagrodę, w dodatku w Wielkim Szlemie, przed 25 tysiącami widzów na Arthur Ashe Stadium.

19-letnia Coco Gauff najmłodszą od 1999 roku finalistką US Open

Gauff obchodziła 19 urodziny w marcu, tak młodej finalistki Ameryka dawno nie miała, żeby mieć porównanie trzeba się cofnąć do 1999 roku i czasu pierwszego nowojorskiego finału Sereny Williams. Coco pokonała Karolinę Muchovą 6:4, 7:5, demonstrując wszystkie zalety swego energetycznego tenisa, który udanie łączy atletyzm, szybkość poruszania się po korcie z dobrą techniką i taktyką.

Mecz zaczął się od prowadzenia Amerykanki 5:1, dopiero wtedy Czeszka uspokoiła głowę i rękę, zaczęła odrabiać straty, ale gdy było 5:4, po niezwykłej wymianie liczącej 40 odbić, Coco Gauff wywalczyła szósta szansę wygrania seta i ją wreszcie wykorzystała. 

Po pierwszym secie tenisistki musiały zejść na kilkadziesiąt minut z kortu, bo uwagę świata zajęła grupa osób protestujących pod szyldem organizacji Extinction Rebellion, która chce zapobiec zmianom klimatycznych, utracie bioróżnorodności oraz masowemu wymieraniu gatunków, z gatunkiem ludzkim włącznie. Jedna osoba przykleiła się do nawierzchni, więc chwilę trwało, by policja dała radę zakończyć te działania. 

Czytaj więcej

US Open: Tenis, tequila i piękne trofea

Po wznowieniu gry wiele się nie zmieniło, panie grały z pełnym zaangażowaniem, niewielką przewaga Gauff była widoczna, ale przy stanie 6:4, 5:4 Amerykanka nie dała rady wykorzystać przewagi serwisowej i meczu nie skończyła, udało się to dopiero dwa gemy później, wciąż przy ogłuszającym hałasie z trybun. 

Nastolatka zagra w drugim finale Wielkiego Szlema, pierwszy, z Igą Świątek w Paryżu przegrała w 2022 roku wysoko, teraz wydaje się ma znacznie większe szanse potwierdzić to, że już cztery lata temu, podczas Wimbledonu mówiono, że jest murowaną kandydatką na przyszłą mistrzynię. 

Sabalenka prowadząc 7-3 już zaczęła się cieszyć ze zwycięstwa, ale trenerzy przypomnieli jej, że w Wielkim Szlemie tie-break w trzecim secie gra się do 10 punktów

Aryna Sabalenka: Najpierw set przegrany do zera, a potem wygrana

Sabalenka zaczęła półfinał od seta przegranego do zera, ale potrafiła się odbudować i po dwóch tie-breakach pokonała Madison Keys 0:6, 7:6 (7-1), 7:6 (10-5). Początek tego meczu był, zadziwiający – Amerykanka zdominowała Białorusinkę jak nikt inny. Potęga uderzeń Keys z obu stron kortu rozbroiła rywalkę na wiele gemów, w drugim secie Madison miała już przewagę przełamania serwisu Aryny, dopiero wtedy postawiona pod ścianą Sabalenka zaczęła zaciekle odrabiać straty, by doprowadzić doi pierwszego tie-breaka i wysoko go wygrać. 

Po tym secie Amerykanka poszła do szatni powiązać bandażami i plastrami lewe udo, po powrocie nie wyglądała na cierpiącą, ale tempo jej odbić jednak nieco spadło. Amerykańscy widzowie raz jeszcze podnieśli się z miejsc, gdy Keys objęła w decydującym secie prowadzenie 4:2, lecz znów została skontrowana przez konsekwentną i wciąż niewzruszona rywalkę. Kilka chwil później było 4:4 i znów zacięte wymiany, które, mimo paru szans na przełamania z obu stron, kazały grać paniom następny tie-break. 

Sabalenka prowadząc 7-3 już zaczęła się cieszyć ze zwycięstwa, ale trenerzy przypomnieli jej, że w Wielkim Szlemie tie-break w trzecim secie gra się do 10 punktów. Nie miała problemu, by uzupełnić ten brak i świętować już jak należy. 

Finał zapowiada się pasjonująco i na pewno nie będzie w nim bezstronnej publiczności, bo przy względnej sympatii jaką Nowy Jork ma dla silnej Aryny, wspieranie Coco Gauff na Arthur Ashe Stadium będzie narodowym obowiązkiem. 

W piątek wieczorem zaplanowano półfinały męskie. O 21. czasu polskiego wejdą na kort główny US Open Novak Djoković i Ben Shelton (Amerykanin zapewni rodakom kolejne narodowe wzmożenie), o 1. w nocy pojawią się na wielkim tenisowym stadionie Carlos Alcaraz i Daniił Miedwiediew. 

Półfinały chyba nikogo nie zawiodły, chociaż z amerykańskiego punktu widzenia dwie rodaczki w meczu o tytuł to byłoby wyjątkowe święto. Pierwsza awansowała Coco Gauff, w tym roku na kortach twardych wydaje się nie do pokonania, po zwycięstwach w Waszyngtonie i Cincinnati w sobotę zagra znów o najwyższą nagrodę, w dodatku w Wielkim Szlemie, przed 25 tysiącami widzów na Arthur Ashe Stadium.

19-letnia Coco Gauff najmłodszą od 1999 roku finalistką US Open

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Jannik Sinner wygrywa US Open. Drugi Wielki Szlem w rękach Włocha
Tenis
Aryna Sabalenka mistrzynią US Open. Trzeci Wielki Szlem Białorusinki
Tenis
US Open. Amerykańskie marzenie. Taylor Fritz w finale
Tenis
Syn prezesa. Kim jest Jack Draper, niespodziewany półfinalista US Open?
Tenis
US Open. Znamy finalistki turnieju pań
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.