Już pierwsze piłki pokazały, że choć pani Saville przyjechała do Nowego Jorku po kontuzji, to na pewno dobrze przygotowała się do tego startu. Z determinacją postawiła się Idze, nawet objęła prowadzenie 1:0 (przy serwisie Świątek). Wprawdzie ta przewaga przetrwała zaledwie parę minut, ale dzięki takiej postawie urodzonej w Moskwie Darii mecz okazał się ciekawy i miał nawet chwile suspensu, choć set wygrany przez liderkę rankingu 6:3 jasno wskazywał, kto ma przewagę siły i dynamiki.
Drugi set był nawet bardziej interesujący od pierwszego, gdyż Daria Saville, uwolniona od presji myślenia o awansie, grała z jeszcze większą odwagą i chęcią pokazania ładnego, dojrzałego tenisa, co jej się chwilami udawało. Idze zaś zaczęło się spieszyć do zwycięstwa, co spowodowało stratę paru punktów, bo niecierpliwość nie bywa dobrym doradcą.
Czytaj więcej
- Jestem zwolennikiem technologii, ale to wszystko zamieniło się w swego rodzaju farsę - mówi Andy Murray, którego mecz przerwano, bo nie zadziałał VAR. US Open jest inkubatorem innowacji, ale wprowadzenie powtórek wideo zakończyło się falstartem.
Świątek straciła nawet kolejnego gema serwisowego, ale serwis Australijki to nie była duża przeszkoda, by Polka nie mogła natychmiast odrabiać takich strat i to z nawiązką. Zatem Iga prowadziła, Daria niemal doganiała, ale tak naprawdę, mimo przyjemnych dla oka ataków, nie miała możliwości, by poważnie zagrozić Świątek. Przy stanie 6:3, 5:4 podawała Iga i w tym ostatnim gemie, choć nie bez małych zacięć, doprowadziła mecz do końca. Może nie było to wielkie zwycięstwo, ale solidne, z rywalką, która umiała niekiedy się postawić.
– To nie był łatwy mecz, rytm meczu był dość dziwny, ale zagrałam z odpowiednią intensywnością, by wygrać. Po takim spotkaniu jest się zadowolonym, że się zwyciężyło – rzekła polska mistrzyni, dodając, na pytanie dziennikarki, że choć bardzo ceni Andy’ego Murraya jako sportowca i człowieka, a nawet go podziwia, to propozycja Szkota wspólnej gry w mikście na razie się nie spełni, bo w tej chwili Idze w zupełności wystarczą w Nowym Jorku obowiązki w singlu.