Wimbledon. Iga Świątek gra z Eliną Switoliną. Hubert Hurkacz odpadł

Iga Świątek gra we wtorek o 14.30 ćwierćfinał Wimbledonu z Eliną Switoliną. Odpadł Hubert Hurkacz, bo jeden świetny set z Novakiem Djokoviciem to mało.

Publikacja: 11.07.2023 03:00

Iga Świątek pierwszy raz w karierze zagra w ćwierćfinale Wimbledonu

Iga Świątek pierwszy raz w karierze zagra w ćwierćfinale Wimbledonu

Foto: PAP/EPA

Korespondencja z Londynu
Panowie w sumie zagrali cztery partie. Dwie niedzielne pod dachem, dwie poniedziałkowe w świetle dnia. Po tych pierwszych uczucia kibicowskie musiały być mieszane – świetne serwisy Polaka nie sprawdziły się jedynie w tych dwóch niedługich chwilach, gdy były najbardziej potrzebne, czyli w tie-breakach.

Dzień później powody do rozczarowania też się znalazły, ale Hurkacz poprzedził je nagłą wizją odmiany spotkania, po fantastycznie wygranym 7:5 trzecim secie, gdzie wreszcie odkrył długo niewidoczną ścieżkę wiodącą do złamania oporu Djokovicia. Był aktywny i pomysłowy nie tylko na linii serwisowej, wreszcie zaskakiwał rywala atakami przy siatce, zmieniał mądrze kierunki uderzeń, pokazywał sprawność oraz upór w wymianach. Odkrywszy sposób wygrywania, spowodował, że Serb skończył z uśmiechami i gestami przyjaźni, podniósł poziom koncentracji i – jak to się nie tylko w Wimbledonie pisze oraz mówi – z kliniczną precyzją wypunktował Polaka w secie finałowym. Wynik: 7:6 (8-6), 7:6 (8-6), 5:7, 6:4.

Czytaj więcej

Wimbledon. Hubert Hurkacz przegrał z Novakiem Djokoviciem

Można się spierać, który żal większy: niedzielny czy poniedziałkowy, ale było rzeczywiście blisko, bliżej niż kiedykolwiek, by polski tenisista pokonał siedmiokrotnego mistrza Wimbledonu. Jednak tenis to nie tylko wybitny serwis (możemy tak napisać o podaniu Huberta), ale wciąż ta reszta, którą Djoković opanował jak nikt inny w świecie.

Bez sentymentów

We wtorek zaczynają się ćwierćfinały, czyli nadszedł dzień, który uważany jest za początek kreacji prawdziwych gwiazd turnieju.

Można ubolewać, lecz wszystkie wstępne zachwyty nad wybujałą młodością Mirry Andriejewej, angielskim duchem Kate Boulter, czeskim akcentem Marie Bouzkovej i nieustępliwością Belindy Bencic pójdą w zapomnienie, tym bardziej że panna Mirra przegrała w 1/8 finału 6:3, 6:7 (4-7), 2:6 ze znacznie mniej podziwianą, ale bardziej solidną Madison Keys.

Nie trzeba wyjaśniać, że polską uwagę przyciąga mecz Świątek – Switolina, o którym w standardzie mówi się jako meczu przyjaźni.

Czytaj więcej

Demokratyczna loża na Wimbledonie. Na 80 miejscach zasiada nie byle kto

Artur Rolak, jeden z najbardziej zasłużonych polskich dziennikarzy piszących od trzech dekad z Wimbledonu, zaproponował Elinie drogą internetową, żeby w podzięce za wsparcie Igi dla sprawy ukraińskiej przyczepiła do czapki biało-czerwoną wstążkę, ale odpowiedzi na razie nie uzyskał, być może o takie wstążki w Londynie trudno.

Ze sportowego punktu widzenia są powody, aby sądzić, że to Świątek ma przewagę szybkości, dynamiki i chęci ataku. Jej rywalka jest z kolei mistrzynią aktywnej obrony oraz kontrataków, których nie wspiera potęgą serwisu, lecz wytrzymałością i spokojem.

Mierzyły się tylko raz, w Rzymie 2021 roku. Wygrała w dwóch setach Polka, ale do tej informacji przesadnie przywiązywać się nie trzeba. Trawa, Wimbledon oraz deszcz (prognozy na drugi tydzień mocno leją wodę z nieba) to są warunki zdecydowanie inne.

– Szanujemy się i lubimy, cieszę się, że Elina wróciła po tym, jak została matką, ale to nie wpłynie na grę. Jest cierpliwa i ma wystarczające doświadczenie, aby dobrze grać w obronie oraz w ataku. Wygrała przecież dużo turniejów, także WTA Finals. Trochę z nią ćwiczyłam podczas kwarantanny w Australii, na pewno przygotuję się taktycznie – zapowiada Świątek.

Harry Styles poczeka

Elina chciała opóźnić powrót po porodzie, ale po konsultacjach z trenerami męża Gaela Monfilsa ponownie pojawiła się na zawodowym korcie już w kwietniu 2023 roku, a w maju wygrała turniej w Strasbourgu i zagrała w ćwierćfinale Rolanda Garrosa, kierując się – jak rzekła – sprytną dewizą: „Strzelaj do księżyca, możesz trafić w gwiazdę”.

Czytaj więcej

BNP Parbias Warsaw Open. Iga Świątek w stolicy i szansa dla Polek

Mimo tych sukcesów w Wimbledonie nie była gotowa na wszystko, przynajmniej na awans do ćwierćfinału. Gra dzięki dzikiej karcie. Miała nawet wykupione dwa bilety na sobotni (8 lipca) koncert brytyjskiej gwiazdy pop Harry’ego Stylesa w Wiedniu, a tu zdarzyły się zwycięstwa nad Elise Mertens, Sofią Kenin i Wiktorią Azarenką i z muzycznych przyjemności trzeba było rezygnować.

Switolina, choć od dawna obywatelka świata, demonstruje silne przywiązanie do ojczyzny przodków (obecnie mieszka z mężem i córką Skai w Londynie, niedaleko All England Club) i prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, jest ambasadorką Ukrainy oraz wyznacza standardy zachowania na kortach wobec Rosjanek i Białorusinek. Także dzięki jej postawie AELTC pomaga Ukraińcom w tegorocznym Wimbledonie, pokrywając m.in. koszty zakwaterowania oraz oferując możliwości treningu w całym brytyjskim sezonie na trawie.

Klub zaprosił też 1000 uchodźców ukraińskich na jeden dzień Wimbledonu. Dał bezpłatne bilety, transport i posiłki. Jeden funt z każdego biletu trafia do tamtejszych organizacji charytatywnych, co ma przynieść jeszcze 0,5 miliona funtów. Zrozumienie dla Ukraińców, być może po części spowodowane decyzją o dopuszczeniu Rosjan oraz Białorusinów, jest niemałe i Switolina też na nim korzysta.

Mecz z Igą zagra na korcie centralnym, później na swój ćwierćfinał wyjdą Djoković i Andriej Rublow. Kort numer 1 zajmą od 14.00 Jessica Pegula i Marketa Vondrousova, po nich zagrają Jannik Sinner oraz Roman Safiullin.

Korespondencja z Londynu
Panowie w sumie zagrali cztery partie. Dwie niedzielne pod dachem, dwie poniedziałkowe w świetle dnia. Po tych pierwszych uczucia kibicowskie musiały być mieszane – świetne serwisy Polaka nie sprawdziły się jedynie w tych dwóch niedługich chwilach, gdy były najbardziej potrzebne, czyli w tie-breakach.

Dzień później powody do rozczarowania też się znalazły, ale Hurkacz poprzedził je nagłą wizją odmiany spotkania, po fantastycznie wygranym 7:5 trzecim secie, gdzie wreszcie odkrył długo niewidoczną ścieżkę wiodącą do złamania oporu Djokovicia. Był aktywny i pomysłowy nie tylko na linii serwisowej, wreszcie zaskakiwał rywala atakami przy siatce, zmieniał mądrze kierunki uderzeń, pokazywał sprawność oraz upór w wymianach. Odkrywszy sposób wygrywania, spowodował, że Serb skończył z uśmiechami i gestami przyjaźni, podniósł poziom koncentracji i – jak to się nie tylko w Wimbledonie pisze oraz mówi – z kliniczną precyzją wypunktował Polaka w secie finałowym. Wynik: 7:6 (8-6), 7:6 (8-6), 5:7, 6:4.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Hubert Hurkacz w czwartej rundzie w Madrycie. Polak poczuł się pewnie na ziemi
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
WTA Madryt. Iga Świątek zagrała koncert. Sprinterski awans do 1/8 finału
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie