Ćwierćfinałowa rywalka Polki miała wyższy ranking od poprzedniczek, umiejętności gry na trawie też teoretycznie niezłe, bowiem trochę wsparte tytułem finalistki turnieju juniorskiego w Wimbledonie w 2015 roku. Iga najpierw rozpoznała bojem co dziewczyna z Moskwy potrafi, zobaczyła, że jest przedstawicielką tenisa dynamicznego, ale niezbyt skomplikowanego, biorącego siłę z zasady: uderz zza końcowej linii jak potrafisz najmocniej i patrz, co z tego wyjdzie.
Ten system wysokiego ryzyka czasem się sprawdza, ale w przypadku Igi Świątek potrafiącej bardzo dobrze kontrować, wiele Blinkowej nie dał. Pierwszy set został wzięty po jednym przełamaniu dość mocnego podania Rosjanki, drugi po dwóch. Wiele tenisowej urody w tym spotkaniu nie było, ale należy zauważyć, że mogła się podobać odporność Igi na śliską trawę. Przed spotkaniem Świątek – Blinkowa nad niemieckimi kortami pojawiło się trochę deszczu, spotkania się opóźniły, trawa namokła, ale na jakość gry polskiej mistrzyni to nie wpłynęło.