Trzeba sobie jasno powiedzieć: poza Igą Świątek w doskonałej formie żadnej tenisistki nie stać dziś na wymianę strzałów z Sabalenką. Jedyną szansą jest destabilizacja psychiczna wiceliderki światowego rankingu, co od czasu do czasu się zdarza, jak dowiódł choćby mecz 1/8 finału z Amerykanką Sloane Stephens. Wtedy pojawiają się metrowe auty, błędy serwisowe i wszystko wygląda tak, jakby celowniczy kierujący ogniem Białorusinki nadużył samogonu. Ale to zdarza się coraz rzadziej – Sabalenka w tym roku w WTA Tour wygrała 34 mecze, a przegrała tylko 5. Żadna z tenisistek nie ma tak korzystnego bilansu.
Białorusinka po pokonaniu Switoliny zdecydowała się już na spotkanie z dziennikarzami, czego unikała po dwóch poprzednich meczach. I trzeba przyznać, że podczas konferencji prasowej zachowała się z klasą. Powiedziała wiele ciepłych słów o Ukraince. Wspomniała, że szanuje ją za powrót do sportu po urodzeniu dziecka. Powtórzyła też to, co mówiła wielokrotnie: że nie popiera wojny, a jej zdjęcia z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką zrobiono podczas meczów reprezentacji Białorusi w Mińsku, na które on przychodził.
To trudne pytanie, ale jeśli nie popieram wojny, to oznacza, że nie popieram Łukaszenki
Aryna Sabalenka
Zdaniem Sabalenki wówczas w Ukrainie, w Rosji ani w jej ojczyźnie nie działo się nic złego (to ostatnie nie jest prawdą, prezydent Białorusi wsadzał już wówczas opozycjonistów do więzień i krwawo tłumił antyrządowe demonstracje). Na pytanie, dlaczego unikała poprzednich konferencji prasowych, odpowiedziała: - Czułam brak szacunku i to, że wkładane są mi w usta słowa, których nie powiedziałam.
Ważna deklaracja Sabalenki
Gdy jeden z dziennikarzy zapytał, czy dziś popiera Łukaszenkę, Sabalenka odpowiedziała: - To trudne pytanie, ale jeśli nie popieram wojny, to oznacza, że nie popieram Łukaszenki.
To poważna deklaracja, złożona być może z myślą o tym, by brytyjskie władze nie miały pretekstu, by odmówić jej wizy przed Wimbledonem lub ją cofnąć. Organizatorzy londyńskiego turnieju zamierzają w tym roku dopuścić do gry Rosjan i Białorusinów (rok temu ich wykluczyli), ale chcą wyraźnej deklaracji o niekorzystaniu z pomocy państwa ani firm z państwem związanych i oświadczenia o niepopieraniu wojny. Podobno wielu zainteresowanych już dokumenty podpisało. Sabalenka powiedziała, że te sprawy bardzo ją poruszyły. Nie mogła spać i potrzebowała kilku dni, żeby to sobie poukładać w głowie. Gdy już to uczyniła, znów poczuła się bezpiecznie podczas spotkań z dziennikarzami.