Zanosiło się na to od wielu tygodni, a napięcie rosło z każdym kolejnym komunikatem hiszpańskiego mistrza.
Wszystko zaczęła kontuzja biodra, którą odniósł w Australian Open. Ostatni mecz Nadal zagrał 18 stycznia w Melbourne, to była trzecia runda. Nie był w stanie wyleczyć się na czas wielkich turniejów amerykańskiej wiosny w Indian Wells i Miami, następnie odwoływał starty w Monte Carlo, Barcelonie, Madrycie oraz Rzymie.
Wreszcie zapowiedział konferencję w siedzibie własnej akademii tenisowej w Monacor na Majorce. Było trochę obaw, że ogłosi rychłe zakończenie kariery, ale je rozwiał. Siadł przed kamerami i powiedział: – Decyzji nie podjąłem ja, lecz moje ciało. Nie jestem w stanie zagrać w Roland Garros. Pracowałem tak wiele, jak to było możliwe, lecz nie znalazłem rozwiązania problemu ze zdrowiem. Muszę zatrzymać się na chwilę. Nie wiem, kiedy będę w stanie trenować. Nie lubię przewidywać przyszłości, ale prawdopodobnie 2024 rok będzie ostatnim rokiem mej kariery.
Czas na regenerację
Nadal opuści Roland Garros po raz pierwszy od 2004 roku. Wygrał w Paryżu 14 razy na 18 prób, więc ta decyzja musiała ważyć wiele. Innej być nie mogło, jeśli nie chce być po powrocie statystą, tylko zakończyć dzieło z przytupem.
– Muszę naszkicować nowy plan i właśnie to robię. W ciągu najbliższych kilku miesięcy zamierzam wzmocnić kondycję i zregenerować cały organizm. Na razie nie będę chodzić na korty. Przez miesiąc, dwa, trzy lub cztery. Nie zamierzam też wyznaczać terminu powrotu. To będzie ten moment, w którym poczuję się fizycznie i psychicznie gotów – zapowiada Hiszpan.