Reklama

Turniej w Miami. Będzie polski poniedziałek

Na Florydzie nie rywalizuje Iga Świątek, ale polski tenis widać: Magda Linette i Hubert Hurkacz zagrają w Miami w poniedziałek. Odpadła Magdalena Fręch.

Publikacja: 27.03.2023 03:00

Magda Linette (na zdjęciu) wcześniej nie wygrała z Wiktorią Azarenką nawet seta, ten trzeci raz okaz

Magda Linette (na zdjęciu) wcześniej nie wygrała z Wiktorią Azarenką nawet seta, ten trzeci raz okazał się przełomem.

Foto: MATTHEW STOCKMAN / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / GETTY IMAGES VIA AFP

Mecz Linette z Wiktorią Azarenką, trzykrotną mistrzynią turnieju na Florydzie, nie zawiódł tych, którzy szukali emocji i licznych zmian sytuacji. Polka wcześniej nie wygrała z Białorusinką nawet seta, ten trzeci raz okazał się przełomem.

Linette musiała pracować w upale na ten sukces prawie 2,5 godziny. Działo się w tym spotkaniu wiele, wynik ani przez moment nie był sprawą oczywistą. W końcu Polka wygrała 7:6 (7-3), 2:6, 6:4. Następną przeciwniczką Linette będzie w czwartej rundzie Amerykanka Jessica Pegula (nr 3 rankingu WTA).

W sobotę meczem dnia w Miami było jednak spotkanie Huberta Hurkacza z Thanasim Kokkinakisem – najdłuższy w tym roku trzysetowy mecz w ATP World Tour, rozstrzygnięty po 3 godzinach i 31 minutach. Wynik końcowy 6:7 (10-12), 7:6 (9-7), 7:6 (8-6) dla Polaka mówi wiele, ale nie wszystko. Nie mówi tego, że Hurkacz obronił pięć piłek meczowych, że jego rywal grał znakomicie, a widownia bardzo mu sprzyjała po tym, jak odmienił los pierwszej partii broniąc w tie-breaku sześciu piłek setowych, że serwował czasem nawet lepiej od Hurkacza (w asach było 23-21 dla Australijczyka), i że zwycięzcę uratowały porywające obrony, nienaganna kondycja oraz twarda psychika.

Czytaj więcej

Iga Świątek nie będzie bronić tytułu w Miami

W niedzielę Hurkacz odpoczął (w turnieju deblowym nie grał), w poniedziałek zmierzy się w trzeciej rundzie z Francuzem Adrianem Mannarino (62. ATP), który zwyciężył Amerykanina Bena Sheltona 6:4, 3:6, 6:1.

Reklama
Reklama

Przygody Magdaleny Fręch w obu turniejach amerykańskiej wiosny zaczynały się tak samo: od przegranego meczu decydującej rundy kwalifikacji i awansu do turnieju głównego jako „lucky loser”. W Indian Wells Polka zrobiła z tego szczęścia taki użytek, że dotarła do drugiej rundy (przegrała z Ons Jabeur). W Miami zagrała od razu w drugiej rundzie, gdyż zastąpiła rozstawioną Shuai Zhang i po pokonaniu Eriki Adriejewej znalazła się w trzeciej rundzie, w której za rywalkę miała Warwarę Graczewą (54. WTA).

Przegrała 1:6, 2:6, ale jak na tenisistkę balansującą na granicy pierwszej i drugiej setki (obecnie jest 105. na świecie), zysk z wyjazdu do USA ma znaczny: awans na 98. miejsce klasyfikacji światowej i prawie 86,5 tys. dol. brutto.

Tenis
Tenisowa zabawa za pieniądze Gazpromu. W propagandowym turnieju zagrali nie tylko Rosjanie
Tenis
Jelena Rybakina mistrzynią WTA Finals. Zarobiła na porządne wakacje
Tenis
Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej
Tenis
Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Tenis
Znakomity początek i niespodziewany koniec. Bolesna porażka Igi Świątek w Rijadzie
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama