Ciekawszy był mecz Greka z Rosjaninem, przede wszystkim dlatego, że przewaga Stefanosa Tsitsipasa nie była aż tak wielka, by łatwo przewidzieć rozstrzygnięcie. Grek wygrał 7:6 (7-2), 6:4, 6:7 (6-8), 6:3, nie dając rywalowi wielu chwil na złapanie oddechu, dopiero w zaciętym tie-breaku trzeciego seta kilka desperackich akcji Chaczanowa dało mu przedłużenie marzeń o finale.
Chwilę później nieco nerwowy Tsitsipas prowadził jednak już 3:0 i z taką przewagą rywal sobie nie poradził. Oznacza to, że grecki tenisista zagra po raz drugi w finale Wielkiego Szlema (pierwszy był w Paryżu 2021 roku, tam w pięciu setach przegrał z Djokoviciem) i powiększył szansę zostania liderem rankingu światowego.