Los bywa przekorny – w najstarszym i najbardziej prestiżowym turnieju Wielkiego Szlema, w którym w wiadomych przyczyn zakazano dwa miesiące temu startu osób z Rosji i Białorusi, mistrzynią zostaje rodowita Rosjanka, ale z obywatelstwem Kazachstanu przyjętym przed czterema laty.
O tytuł grały finałowe debiutantki (poprzednio taki mecz widziano w 1962 roku). Rybakina była lepsza od Ons Jabeur, nawet jeśli tenis Tunezyjki był dla wielu ciekawszy. Wygrała 3:6, 6:2, 6:2 pokazując nawiększe zalety swej gry: potęgę serwisu i forhendu oraz znaczny zasięg ramion. Tylko na początku spotkania 23-letnia tenisistka wydawała się nieco roztrzęsiona, grała względnie bezpiecznie, by poczuć rytm wymian. Straciła na to jeden set, ale jak już znalazła swe mocne uderzenie, Ona Jabeur nagle zgasła.