Oczywiście wygrała 32. mecz z rzędu, co jest osiągnięciem fantastycznym i zagra z Amerykanką Jessicą Pegulą o półfinał, ale awans ten nie przyszedł jej łatwo. W pierwszym secie nie wykorzystała ogromnej przewagi (5:2), nie wygrała żadnego z pięciu setboli, wielokrotnie bezradnie spoglądała w stronę swego boksu. To są obrazki, od których już się odzwyczailiśmy i może dlatego nasz niepokój był większy.
Drugi i trzeci set pokazał jednak, że martwiliśmy się niepotrzebnie. Iga, jak zwykle po porażce w pierwszym secie, zeszła do szatni, wróciła z zeszytem z notatkami i być może to co przeczytała, zupełnie ją odmieniło. Drugiego seta zaczęła znakomicie, a jak się okazało Chinka za walkę w secie pierwszym zapłaciła drogo. Musiała w trakcie drugiego seta wraz z fizjoterapeutą zejść do szatni i wróciła z opatrunkiem na prawym udzie.