Oczywiście wygrała 32. mecz z rzędu, co jest osiągnięciem fantastycznym i zagra z Amerykanką Jessicą Pegulą o półfinał, ale awans ten nie przyszedł jej łatwo. W pierwszym secie nie wykorzystała ogromnej przewagi (5:2), nie wygrała żadnego z pięciu setboli, wielokrotnie bezradnie spoglądała w stronę swego boksu. To są obrazki, od których już się odzwyczailiśmy i może dlatego nasz niepokój był większy.
Drugi i trzeci set pokazał jednak, że martwiliśmy się niepotrzebnie. Iga, jak zwykle po porażce w pierwszym secie, zeszła do szatni, wróciła z zeszytem z notatkami i być może to co przeczytała, zupełnie ją odmieniło. Drugiego seta zaczęła znakomicie, a jak się okazało Chinka za walkę w secie pierwszym zapłaciła drogo. Musiała w trakcie drugiego seta wraz z fizjoterapeutą zejść do szatni i wróciła z opatrunkiem na prawym udzie.
Czytaj więcej
Hubert Hurkacz przegrał w 1/8 finału z Norwegiem Casperem Ruudem 2:6, 3:6, 6:3, 3:6. Dziś wieczorem hit turnieju – ćwierćfinałowy mecz Novaka Djokovicia z Rafaelem Nadalem.
W secie trzecim (gdy bandaż zdjęła) i być może zaczął działać środek przeciwbólowy, odzyskała wigor, znów zaczęła biegać po korcie, ale Iga już wróciła do dawnej roli i dominowała wyraźnie. 19-letnia Chinka (74 WTA) przegrała, może jednak mieć satysfakcję, że postraszyła liderkę światowego rankingu. Pierwszy set ich meczu był dłuższy niż dwa poprzednie mecze Polki w tym turnieju.
Czy kolejna rywalka postawi jeszcze trudniejsze warunki, czy przekonanie o niezwyciężoności Igi suflowane przez wielu tenisowych fachowców w ostatnich tygodniach pomału się kończy i wracamy na ziemię? Jessica Pegula niedawno przegrała z Polką w Miami (2:6, 5:7) i faworytką nie będzie, ale jeśli widziała to jak wiele kłopotów sprawiła Idze Chinka, z pewnością bardziej wierzy w sukces.