Zwycięzcy sprzed roku są ważni, ale nie ma co ukrywać, nie najważniejsi. Wszystkie oczy niezaangażowanych w kibicowanie rodakom zwrócone będą na kogo innego, o czym można się było przekonać już podczas niedawnego Pucharu Hopmana w Perth.
Roger Federer w ubiegłym roku, gdy przez sześć miesięcy nie grał, zarobił w reklamie blisko 70 mln dolarów, więcej niż gwiazdy zawodowej koszykówki pokazywane w telewizji co trzy dni i bonzowie golfa, głównej sportowej atrakcji emerytów. To świadczy, że Szwajcar pozostaje wielką sportową marką i każde jego pojawienie się na korcie to dla organizatorów turnieju wydarzenie, które mogą dobrze sprzedać (oczywiście jeśli najpierw sami Federerowi zapłacą; za przyjazd do Perth dostał milion dolarów).