Australian Open: Mamy to, czego wszyscy chcieli

Roger Federer w finale po zwycięstwie nad Stanem Wawrinką. Wśród kobiet o tytuł w Melbourne zagrają siostry Williams.

Aktualizacja: 26.01.2017 21:47 Publikacja: 26.01.2017 18:34

Po meczu: Roger Federer i Stan Wawrinka.

Po meczu: Roger Federer i Stan Wawrinka.

Foto: AFP

To nie był mecz Wawrinka – Federer, to był pojedynek Wawrinka kontra świat. Wszyscy życzyli sobie, by wracający do wielkiej gry starszy ze Szwajcarów doznał satysfakcji w postaci wielkoszlemowego finału. I doczekali się: Federer wygrał 7:5, 6:3, 1:6, 4:6, 6:3.

Najlepszym komentarzem do tego, co się stało, są słowa samego Federera: „W ubiegłym roku byłem na otwarciu tenisowej akademii Rafaela Nadala na Majorce. Ja na jednej nodze, on z bolącym nadgarstkiem... Pomyślałem, że zagramy jeszcze jakieś mecze charytatywne, a tu proszę, jest szansa na nasz finał. Nawet przez chwilę nie myślałem, że taki scenariusz może się zdarzyć".

By się zdarzył, potrzebna jest wygrana Nadala z Bułgarem Grigorem Dimitrowem w piątek rano. Półfinały dzień po dniu to niesprawiedliwa australijska specyfika, bo zwycięzca ma o jeden dzień mniej na odpoczynek przed niedzielnym finałem.

Gdyby Nadal wygrał, mielibyśmy mecz będący okazją do wspomnienia świata, w którym Brexit nikomu ze stojących w kolejce do kas Wimbledonu nie przychodził do głowy, a Donald Trump był tylko bogatym prostaczkiem starającym się różnymi sposobami poprawić swój golfowy handicap.

W dwóch pierwszych setach Federer dominował, dwa kolejne oddał zaskakująco łatwo (choć miał szansę, by pojedynek zakończyć już w czwartym). W decydującym momencie seta piątego Wawrinka nie wytrzymał psychicznie, o przełamaniu jego podania zadecydował praktycznie podwójny błąd serwisowy.

Po przegranym drugim secie Wawrinka udał się do szatni, skąd wrócił z opaską pod kolanem; wydawało się, że ma problemy z bieganiem, ale po meczu nie mówił zbyt wiele o kontuzji i raczej bagatelizował jej wpływ na to, co działo się na korcie.

36-letnia Venus Williams w wielkoszlemowym finale zagra pierwszy raz od Wimbledonu 2009. Jej rywalką będzie siostra Serena, co w Wielkim Szlemie na początku XX wieku było normą, ale dziś to sensacja, bo Venus była już na opadającej fali.

Doczekaliśmy się polskiego sukcesu w Melbourne. Iga Świątek i Maja Chwalińska są w finale debla juniorek. W półfinale odpadł grający z zagranicznym partnerem Kacper Żuk.

Półfinały

kobiety: V. Williams (13) – C. Vandeweghe (obie USA) 6:7 (3-7), 6:2, 6:3; S. Williams (USA, 2) – M. Lucić-Baroni (Chorwacja) 6:2, 6:1; mężczyźni: R. Federer (17) – S. Wawrinka (obaj Szwajcaria, 4) 7:5, 6:3, 1:6, 4:6, 6:3.

Turniej pokazuje Eurosport. Finały o 9.30 – w sobotę kobiety i w niedzielę mężczyźni.

To nie był mecz Wawrinka – Federer, to był pojedynek Wawrinka kontra świat. Wszyscy życzyli sobie, by wracający do wielkiej gry starszy ze Szwajcarów doznał satysfakcji w postaci wielkoszlemowego finału. I doczekali się: Federer wygrał 7:5, 6:3, 1:6, 4:6, 6:3.

Najlepszym komentarzem do tego, co się stało, są słowa samego Federera: „W ubiegłym roku byłem na otwarciu tenisowej akademii Rafaela Nadala na Majorce. Ja na jednej nodze, on z bolącym nadgarstkiem... Pomyślałem, że zagramy jeszcze jakieś mecze charytatywne, a tu proszę, jest szansa na nasz finał. Nawet przez chwilę nie myślałem, że taki scenariusz może się zdarzyć".

Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?
Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi
Tenis
Hubert Hurkacz ogłosił nazwiska nowych trenerów
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tenis
Słowa wsparcia, chłodna analiza, gorzka ironia. Reakcje na sprawę Igi Świątek
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska