Magda Linette wróciła w Miami

Kolano wyleczone, można grać. Magda Linette wygrała w Miami z Robin Montgomery pierwszy mecz tego sezonu 6:1, 3:6, 6:0.

Aktualizacja: 23.03.2021 18:50 Publikacja: 23.03.2021 18:43

Magda Linette wróciła w Miami

Foto: ROL

Nie grała zawodowo od października 2020 roku, czyli jesiennego turnieju w Ostrawie. Kontuzja kolana była z tych przewlekłych. Polka wróciła dopiero teraz, po opuszczeniu całej australijskiej części zimy, także turniejów w Dausze i Dubaju. Wróciła z rankingiem 50. WTA (dzięki nowym, koronawirusowym przepisom strata nie była wielka), by zagrać w jedynym tej wiosny wielkim turnieju w USA – Miami Open.

Pierwszą rywalką Magdy Linetta była grająca dzięki dzikiej karcie Robin Montgormery, 16-letni talent amerykańskiego tenisa. Panna Montgomery (368. WTA) na razie wiele w zawodowym tenisie nie osiągnęła, choć wygrała jeden turniej ITF. Dwa lata temu zwyciężyła jednak w Orange Bowl, znanym turnieju juniorskim, w którym niekiedy dostrzega się przyszłe gwiazdy kortów.

Mecz był taki, jak pokazuje wynik – gdy Linette prezentowała zwykłą formę i odpowiednią dynamikę, to nieco stremowana juniorka z USA była bezradna. Gdy jednak koncentracji trochę zabrakło, to dzielna Robin pokazywała efektowne zagrania (niezły bekhend oraz returny) i nawet była w stanie zdobyć seta. W decydującym chwilach sprawy wróciły jednak na swoje miejsce – w trzecim secie Polka zagrała bardzo dojrzale, szybko podcięła skrzydła młodej tenisistce z Waszyngtonu. Rywalką Linette w drugiej rundzie będzie Brytyjka Johanna Konta (18. WTA).

Połączony turniej WTA 1000 i ATP Masters 1000 w Miami jest najważniejszym wydarzeniem tenisowej wiosny. Ma drabinki na 128 uczestniczek i uczestników (startuje po 96, rozstawione i rozstawieni mają w pierwszej rundzie wolny los). W części kobiecej frekwencja dopisała, z wielkich postaci tenisa zabrakło tylko Sereny Williams. Gra także Iga Świątek (16. WTA), w drugiej rudzie zmierzy się Czeszką Barborą Krejcikovą (39. WTA). To ich pierwszy mecz w WTA Tour.

W części męskiej zabrakło Novaka Djokovicia, Rafaela Nadala, Rogera Federera i Dominika Thiema, w tej sytuacji zwycięzcą powienin być ktoś z nowej generacji – najczęściej wskazuje się na Daniiła Miedwiediewa, Alexandra Zvereva i Stefanosa Tsitsipasa. Mężczyźni we wtorek zakończyli kwalifikacje, w środę zaczną turniej główny. Hubert Hurkacz (37. ATP) zagra od drugiej rundy, zmierzy się z lepszym w spotkaniu Jeremy Chardy (Francja) – Denis Kudla (USA).

Hurkacz pojawi się także w turnieju deblowym, znów w parze z Felixem Auger-Aliassime'em. Pierwszymi rywalami Polaka i Kanadyjczyką będą Belgowie Sander Gille i Joran Vliegen. Łukasz Kubot i Wesley Koolhof trafili zaś na parę bardzo mocnych rosyjskich singlistów: Karena Chaczanowa i Andrieja Rublowa.

Premie finansowe, równe w obu turniejach oraz znacznie ograniczone z powodu pandemii zaczynają się od 10 tys. dol. za udział w pierwszej rundzie (16 tys. za zwycięstwo), kończą na 300 110 dolarach za zdobycie tytułu (dwa lata temu ta kwota była o ponad milion – dokładnie 1 053 900 dol. – wyższa).

Tenis
Australia da się lubić. Magdalena Fręch gra dalej
TENIS
Australian Open. Hurkacz szuka wersji 2.0. Takiego meczu dawno nie zagrał
Tenis
Australian Open. Trudna noc polskiego kibica, nadzieje były większe
Tenis
Australian Open. Iga Świątek zagrała trochę rocka, ale nie wszyscy to widzieli
Tenis
Maja Chwalińska. Tenisistka inna niż wszystkie