Najszybciej z półfinalistek Roland Garros 2018 poradziła sobie Muguruza, która w 70 minut zwyciężyła Marię Szarapową 6:2, 6:1, kończąc małą prywatną krucjatę – wygrać z Rosjanką pierwszy zawodowy mecz.
Nie grała wprawdzie z Maszą zbyt często, tylko trzy razy i to dawno (ostatnio przed czterema laty), ale i tak trochę bolało. Hiszpanka zwyciężyła pewnie, miała lepszy serwis, grała zdecydowanie i spokojnie. Tyle wystarczyło na Szarapową, wyraźnie zdenerwowaną wagą spotkania.
Rywalką Muguruzy będzie liderka rankingu światowego Simona Halep, która zwyciężyła 6:7 (2-7), 6:3, 6:2 Andżelikę Kerber. Gdy Rumunka z Niemką wchodziły na kort Suzanne-Lenglen, nad Paryżem już krążyły ciemne chmury, ale tenisistki zdążyły jeszcze zagrać parę gemów w słońcu.
Najciekawszy był początek meczu, kiedy Andżelika Kerber prowadziła już 4:0, lecz potem oglądano udany pościg przegrywającej i remis 5:5. Zdecydował tie-break, pełen błędów Rumunki. Oddawszy prowadzenie rywalce, Halep zmieniła nieco taktykę, uspokoiła grę i pomogło: zaczęła panować na korcie.
To już mała tradycja, że Kerber i Halep grają w Wielkim Szlemie długie i interesujące mecze. Z Muguruzą może być podobnie, choć styl gry obu pań znacząco się różni.