Można napisać, że Iga Świątek z każdym meczem WTA Finals grała lepiej, chociaż takie spotkanie, w którym jedna uczestniczka ma już zagwarantowany ciąg dalszy prestiżowego turnieju, a druga ma pewność, że to koniec rywalizacji i będzie mogła wracać do domu, może nieco odbiegać od sportowej normy.
Paula Badosa to jedna z tych dziewczyn w WTA Tour, o których Polka wyraża się zawsze z nutą niekłamanej przyjaźni. Przyjaciółki i częste partnerki treningowe zagrały jednak ten mecz z przepisową energią, nie zabrakło w ich meczu zaciętości, ale były też piłki przebijane bez należytej koncentracji. Pokonanie rywalki z pierwszej dziesiątki rankingu pójdzie jednak do statystyk, a do mediów opinia, że w obu setach to Iga Świątek odrabiała z nawiązką straty gemów serwisowych i wyglądała na nieco bardziej zdeterminowaną w dążeniu do zwycięstwa.