Już witali się z gąską

Zwycięstwo było blisko, ale Polska przegrała z Finlandią 2:3

Publikacja: 08.03.2010 03:54

Już witali się z gąską

Foto: Rzeczpospolita

Taki mecz gra się raz w życiu, a niektórym tenisistom nie jest to dane wcale. Po trzech dniach zmagań remis 2:2, ostatnie spotkanie, w nim też 2:2 i o wszystkim decyduje piąty set. W tej sytuacji znaleźli się w niedzielę Michał Przysiężny (137. ATP) i Henri Kontinen (295.). Wygrał 20-letni Fin.

Wcześniej nasz as Łukasz Kubot (42. ATP) przegrał z najlepszym z Finów Jarkko Nieminenem (85.). W sobotę debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski zrobili swoje i Polska prowadziła 2:1.

Chcieliśmy napisać, że Przysiężny udźwignął ten trud, że umie już walczyć w takich spotkaniach. Były ku temu powody. Kontinen potwierdzał wprawdzie, że ma talent, lecz widać też było, że przede wszystkim do serwisu. Henri się niecierpliwił, za szybko chciał zdobywać punkty.

Spotkanie z eleganckim tenisem Przysiężnego to niemal zawsze jest przyjemność estetyczna, której tylko czasem nie dorównuje skuteczność. Wierzyliśmy jednak, że wczoraj ten ładny tenis weźmie górę. W czwartym secie Polacy już byli w ogródku, witali się z gąską. Wydawało się, że jest po meczu, bo Przysiężny prowadził 4:1, grał bardziej wszechstronnie, na energetyczny tenis rywala też miał argumenty serwisowe. Najwierniejsi z sopockich kibiców nie mogli jednak po tym secie krzyczeć z radości, bo Polak oddał przewagę, a w tie-breaku przegrał najważniejsze punkty.

Gdy mecz daviscupowy dochodzi do piątego seta piątego meczu, rzadko kto myśli o urodzie gry. Tak też było w Sopocie. Liczyły się tylko emocje, napięcie, które zwiększali sędziowie na liniach. Przysiężny zgubił się w tej trudnej sytuacji, Kontinen nie. Nie dopuścił myśli o porażce i to była ta mała różnica, która przeważyła. Kapitan Radosław Szymanik powiedział kilka gorzkich słów o sędziach, racji trochę miał, choć Finom też trzeba oddać co fińskie.

To, że nie odpadli po czwartym spotkaniu, zawdzięczają przede wszystkim żelaznym nogom i płucom Jarkko Nieminena. Sety meczu z Kubotem były długie, w każdym pojawiała się jakaś historia do opowiedzenia, ale w żadnym nie zobaczyliśmy słabości Fina. W pierwszym Kubot prowadził 2:1, 40-0 i zamiast zdobyć gema, przegrał serię piłek. W drugim Polak wygrywał 3:1, ale przewagi nie utrzymał. Tie-break rozhuśtał nastroje, bo jak się nie poddać emocjom, gdy najlepszy polski tenisista przegrywa 1-6, dogania Nieminena, by przy remisie 6:6 stracić dwa decydujące punkty.

Kubot starał się walczyć według własnego ofensywnego planu, ale szło mu ciężko. Nieminen (w 2006 roku był 13. tenisistą rankingu ATP) wiedział, że musi odbić pierwszy mocny serwis Polaka, a jak dobrze odbije, to jego szanse rosną. Finał był taki, że pierwsze nie wytrzymały nogi Kubota. W decydującym secie Fin prowadził 5:1, przetrwał jeszcze jeden zryw Polaka, ale od stanu 2:5 Kubot zaczął prosić o pomoc medyczną. Siłą woli wyrównał na 5:5 i to było wszystko. Dwa ostatnie gemy oddał szybko, bo nie mógł już ruszać się po korcie. Potem przeprosił za zawód, podziękował za wsparcie i poszedł kibicować Przysiężnemu.

Sukces z Finami dawał prawo gry u siebie z RPA, wciąż w Grupie I strefy euroafrykańskiej, ale już o udział w fazie play-off grupy światowej. Nic z tego. Polakom pozostanie mecz barażowy (17 – 19 września) z Łotwą na wyjeździe o utrzymanie w Grupie I.

[ramka][b]Polska – Finlandia 2:3[/b]Piątek: M. Przysiężny – J. Nieminen 7:6 (7-5), 6:7 (4-7), 7:6 (7-5), 6:7 (7-9), 4:6; Ł. Kubot – H. Kontinen 6:4, 6:2, 7:6 (7-5)Sobota: M. Fyrstenberg, M. Matkowski – J. Nieminen, H. Kontinen 6:4, 7:6 (7-4), 4:6, 6:3 Niedziela: Ł. Kubot – J. Nieminen 4:6, 6:7 (6-8), 7:6 (7-4), 5:7; M. Przysiężny – H. Kontinen 4:6, 6:3, 7:6 (7-4), 6:7 (4-7), 5:7>Grupa Światowa -

[srodtytul]1/8 finaŁu[/srodtytul]

Tulon: [b]Francja - Niemcy 4:1[/b]. G. Monfils - P. Kohlschreiber 6:1, 6:4, 7:6 (7-5); J.-W. Tsonga - B. Becker 6:3, 6:2, 6:7 (2:7), 6:3; J. Benneteau, M. Llodra - Kohlschreiber, Ch. Kas 6:1, 6:4, 1:6, 7:5; Tsonga - S. Greul 6:4, 2:6, 0:1 - krecz Tsongi; Benneteau - Becker 6:2, 7:5. BREE: [b]Belgia - Czechy 1:4[/b]. O. Rochus - T. Berdych 3:6, 0:6, 4:6; X. Malisse - R. Stepanek 2:6, 4:6, 6:7 (3-7); S. Darcis, O. Rochus - Berdych, Stepanek 6:7 (0-7), 0:6, 3:6; Darcis - J. Hajek 7:6 (8:6), 1:6, 6:4; C. Rochus - L. Dlouhy 6:1, 6:7 (3-7), 5:7. VARAŻDIN: [b]Chorwacja - Ekwador 5:0[/b]. I. Karlović - N. Lapentti 6:2, 5:7, 6:7 (2-7), 6:3, 6:4; M. Cilić - G. Lapentti 6:4, 6:3, 6:3; Cilić, Karlović - G. Lapentti, N. Lapentti 7:6 (7-3), 6:3, 7:5; A. Veic - J.-C. Campozano 6:4, 7:6 (7-4); I. Dodić - I. Endara 6:1, 6:3. BELGRAD: [b]Serbia - USA 3:2[/b]. V. Troicki - J. Isner 7:6 (7-4), 6:7 (5-7), 7:5, 6:4; N. Djoković - S. Querrey 6:2, 7:6 (7-4), 2:6, 6:3; J. Tipsarević, N. Zimonjić - B. Bryan, J. Isner 6:7 (8-10), 7:5, 6:7 (8-10), 3:6; Djoković - J. Isner 7:5, 3:6, 6:3, 6:7 (6-8), 6:4; Troicki - Querrey 5:7, 2:6. MOSKWA: [b]Rosja - Indie 3:2[/b]. I. Kunicyn - S. Devvarman 6:7 (6-8), 7:6 (7-4), 6:3, 6:4; M. Jużny - R. Bopanna 6:4, 6:2, 6:3; T. Gabaszwili, Kunicyn - M. Bhupathi, L. Paes 3:6, 2:6, 2:6; Jużny - Devvarman 6:2, 6:1, 6:3; Gabaszwili - Bopanna 6:7 (5-7), 4:6. LOGRONO: [b]Hiszpania - Szwajcaria 4:1[/b]. N. Almagro - S. Wawrinka 6:3, 4:6, 6:3, 5:7, 3:6; D. Ferrer - M. Chiudinelli 6:2, 7:6 (7-5), 6:1; M. Granollers, T. Robredo - Y. Allegro, Wawrinka 7:6 (10-8), 6:2, 4:6, 6:4; Ferrer - Wawrinka 6:2, 6:4, 6:0; Almagro - Chiudinelli 6:1, 6:3. SZTOKHOLM: [b]Szwecja - Argentyna 2:3[/b]. R. Soederling - E. Schwank 6:1, 7:6 (7-0), 7:5; J. Johansson - L. Mayer 7:5, 3:6, 5:7, 4:6; R. Lindstedt, Soederling - D. Nalbandian, H. Zeballos 2:6, 6:7 (4-7), 6:7 (5-7); Soederling - Mayer 7:5, 7:6 (7-5), 7:5; A. Vinciguerra - Nalbandian 5:7, 3:6, 6:4, 4:6. COQUIMBO: • [b]Chile - Izrael 2:0[/b] (N. Massu - D. Sela 4:6, 6:2, 6:2, 6:4; F. Gonzalez - H. Levy 2:6, 6:3, 6:4, 6:4; Gonzalez, Massu - J. Erlich, A. Ram 7:6 (7-5), 6:7 (9-11), 6:2, 1:6, 0:6.

[srodtytul]Pary ćwierćfinałowe (9-11 lipca):[/srodtytul] Francja - Hiszpania; Rosja - Argentyna; Chorwacja - Serbia; Chile/Izrael - Czechy [/ramka]

Tenis
WTA w Abu Zabi. Magda Linette wykorzystuje okazję
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Tenis
Simona Halep kończy karierę. Gdyby nie ta afera z dopingiem
Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi
Tenis
ATP w Rotterdamie. Hubert Hurkacz dawno tak nie wygrywał