Wypalić fajkę pokoju

W poniedziałek początek wielkoszlemowego Australian Open. Gra trójka Polaków. Agnieszka Radwańska na Margaret Court Arena z reprezentantką gospodarzy Bojaną Bobusic (307 WTA), Jerzy Janowicz z Włochem Simone Bolellim (80 ATP) a Łukasz Kubot z Hiszpanem Danielem Gimeno-Traverem (71)

Publikacja: 12.01.2013 13:33

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP

Tomasz Lorek z Melbourne

W Melbourne jeszcze w minionym tygodniu było bardzo gorąco (nawet 41 stopni), ale groźby odwoływania spotkań z powodu upałów chyba już nie ma. W stolicy stanu Victoria zrobiło się przyjemnie, aura zachęca tenisistów do treningów. W sobotnie popołudnie Jerzy Janowicz, rewelacja turnieju ATP Masters w paryskiej hali Bercy, trenował z leworęcznym Hiszpanem Albertem Ramosem, partnerem deblowym z Auckland. Janowicz słuchał rad znakomitego trenera, speca od psychologii sportu, Fina Kima Tiilikainena. W poniedziałek łodzianin wyjdzie na kort 8, aby walczyć z Bolellim.

Kort ten nazywany jest bocznicą kolejową, bo pomimo odgrodzenia pasem zieleni od torów kolejowych, pociągi kursujące pomiędzy centrum Melbourne a stacją Richmond wybijają z rytmu nawet największych mistrzów serwisu. Polak rozegra czwarty mecz dnia, a więc może zademonstrować odporność psychiczną na dźwięk syreny pociągu, bo to będzie czas komunikacyjnego szczytu. Agnieszce Radwańskiej jeszcze nigdy nie udało się awansować w Melbourne do półfinału, ale pomimo to z ogromnym szacunkiem wypowiada się o niej Craig Willis.

W Australii to więcej niż konferansjer, to człowiek - instytucja. Znają go fani tenisa, krykieta, futbolu australijskiego i rugby. - Szanuję Polaków, bo gdyby nie zdolni kryptolodzy Rejewski, Różycki i Zygalski, Enigma nie zostałaby rozszyfrowana, a świat być może do dziś całowałby stopy nazistom – mówi Craig. Docenia też Agnieszkę za to, że w czasach gdy na korcie dominuje siła, ozdabia tenis technicznymi fajerwerkami. Willis dostrzega polsko - australijskie podobieństwa. - Pierwsi więźniowie, którzy przybywali do Australii musieli być bardzo kreatywni. Mogli zginąć z wyczerpania już w Rio de Janeiro, a potrafili wychodzić z opresji, radzili sobie pomimo skromnych racji żywnościowych. Wy, Polacy, też macie smykałkę do szukania alternatywnych rozwiązań. Pamiętam waszego wspaniałego himalaistę, Jerzego Kukuczkę. Zawsze szukał eksperymentalnej drogi. Szanuję takie niespokojne duchy. Gdy prawie wszyscy tenisiści opierają swą grę na sile, kurczowo trzymają się linii końcowej, Agnieszka bawi się dropszotami a Łukasz Kubot czaruje stylem serwis wolej – zauważa Willis.

Słynny konferansjer wie, co mówi, bo Australia, która przez lata wychowywała arcymistrzów gry ładnej dla oka (Ken Rosewall, Lew Hoad, Rod Laver, John Newcombe), dziś musi posiłkować się zaciągiem z Bałkanów. Bernie, jak mówi się w Australii o Bernardzie Tomicu, ćwierćfinaliście Wimbledonu z 2011 roku (właśnie wygrał turniej w Sydney), nie odnosi się do ludzi zasłużonych dla tenisa z takim szacunkiem jak Willis.

- Nie będę rozmawiał z Patem Rafterem. Wytrwam w postanowieniu do września. Wcześniej nie odbiorę od niego telefonu. Wyrażam się jasno: nie interesuje mnie gra w Pucharze Davisa, jeśli Rafter będzie zarzucał mi brak profesjonalizmu – wyznał Tomic. Rafter nie godzi się z tym, że Bernie czasami złamie przepisy drogowe, zaszaleje w kolegami, zbeszta policjanta. Pat, ulubieniec całej Australii, zawsze okazywał szacunek starszym kolegom, bo tak został wychowany. Jest daleki od idealizowania świata, z dystansem podchodzi do figury z brązu jaką Tennis Australia, postawiła mu na Garden Square w Melbourne.

- Nie mówię, że sportowcy mają być świętoszkowaci. Jednak nie pozwolę, aby Bernie, któremu nie brakuje talentu do gry, obrażał słownie czy gestem osoby, które wiele zrobiły dla australijskiego tenisa – mówi mistrz US Open 1997 i 1998, dziś kapitan reprezentacji Australii w Pucharze Davisa. Spór chce zażegnać Lleyton Hewitt. Były nr 1 światowego tenisa, mistrz Wimbledonu 2002, finalista Australian Open 2005.

- Pamiętam jak w listopadzie 2003 roku zdobywaliśmy w Melbourne Puchar Davisa. Minęło 10 lat, a Australia nie gra nawet w grupie światowej. Jesteśmy poza szesnastką najlepszych ekip. To bardzo smutne, ale postawiłem sobie cel: zanim zakończę karierę, chcę aby Australia wróciła do elity. Bernie musi zrozumieć, że agresję warto przejawić na korcie, a nie w słownych przepychankach. Zrobię wszystko, aby on i Pat wypalili fajkę pokoju. Być może spotkamy się w grupie światowej w 2014 roku. Bardzo podoba mi się gra Łukasza Kubota, który lubi sprzątać przy siatce. Lubię patrzeć na Janowicza, a wasz debel: Fyrstenberg – Matkowski to klasa światowa – mówi Lleyton Hewitt. Tomas Berdych, który w Melbourne trenował wspólnie ze swoim kolegą, od dawna mieszkającym w Pradze Łukaszem Kubotem, radzi aby nie stawiać krzyżyka na Lleytonie jako tenisiście.

- On może długo nie grać, ale wciąż ma klasę. Przekonałem się o tym podczas turnieju pokazowego na kortach Kooyong – mówi Czech. Hewitt to wciąż dobry gracz i być może mistrz godzenia zwaśnionych stron. Tak przynajmniej uważa dyrektor Australian Open, Craig Tiley. - Wierzę, że Lleyton uratuje honor Australii, a Bernie i Pat zakopią wojenny topór.

Turniej w Melbourne transmituje Eurosport.

Jerzy Janowicz o szansach na wygraną w meczu z Simone Bolelli

Tomasz Lorek z Melbourne

W Melbourne jeszcze w minionym tygodniu było bardzo gorąco (nawet 41 stopni), ale groźby odwoływania spotkań z powodu upałów chyba już nie ma. W stolicy stanu Victoria zrobiło się przyjemnie, aura zachęca tenisistów do treningów. W sobotnie popołudnie Jerzy Janowicz, rewelacja turnieju ATP Masters w paryskiej hali Bercy, trenował z leworęcznym Hiszpanem Albertem Ramosem, partnerem deblowym z Auckland. Janowicz słuchał rad znakomitego trenera, speca od psychologii sportu, Fina Kima Tiilikainena. W poniedziałek łodzianin wyjdzie na kort 8, aby walczyć z Bolellim.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi
Tenis
ATP w Rotterdamie. Hubert Hurkacz dawno tak nie wygrywał
Tenis
Puchar Davisa. Różnica klas. Awans reprezentacji Polski
Tenis
Polska gra w Pucharze Davisa. Hubert Hurkacz nie pomoże