Jak się pani czuje w chwili swego największego sukcesu w Wielkim Szlemie?
Marta Domachowska: Było to dla mnie cudowne doświadczenie. Grać przeciwko Venus Williams na korcie centralnym w Melbourne. Cóż, mam nadzieję, że to nie koniec, że będę umiała tak grać przez cały rok.
Miała pani kilka szans na przełamanie serwisu rywalki i nawet zwycięstwo w całym meczu. Co poszło źle?
Rzeczywiście miałam szanse na wygranie gemów serwisowych Amerykanki, właściwie to było ich wiele, zwłaszcza w pierwszym secie, ale nie potrafiłam ich wykorzystać. Kiedy przychodziły okazje, robiłam proste błędy.
Jak pani ocenia formę Venus Williams?