Wszyscy, którzy mogli lepiej poznać Robina Soderlinga, wspominają o jego niesamowitej żądzy zwycięstwa.
– Nie spotkałem takiego faceta jak on – twierdzi szwedzki deblista Robert Lindstedt. – Każdy chce wygrywać, ale w przypadku Robina ta chęć występuje w skondensowanej postaci.
Najlepiej było widać tę cechę mocarnego Szweda w jego ćwierćfinałowym meczu z Rogerem Federerem na Roland Garros. Walczył o każdy punkt, tak jakby zawsze chodziło o piłkę meczową, popełniał niewiele błędów. To pozwoliło mu pokonać po raz pierwszy w życiu najlepszego tenisistę świata.
[srodtytul]Szwedzka żądza[/srodtytul]
W piątkowym pojedynku z Czechem Tomasem Berdychem owa żądza zwycięstwa nie przekładała się na jakość gry reprezentanta Szwecji. Zdarzały mu się zapaści, które trwały niekiedy bardzo długo i mogły doprowadzić do porażki. Wszak było już 2:1 w setach dla Berdycha.