Początkowo w ostatnim meczu mieli się spotkać Janko Tipsarevic i Gilles Simon, zawodnicy, którzy w piątek ponieśli porażki w swoich singlowych pojedynkach z pierwszymi rakietami obydwu krajów. Jednak kapitanowie w ostatniej chwili zdecydowali się na zmiany i w ekipie serbskiej wyszedł do gry Troicki oraz Michael Llodra.
24-letni Troicki zaskakująco łatwo uporał się z weteranem światowych kortów i wygrał z nim 6:2, 6:2, 6:3, wprowadzając blisko 17-tysięczną widownię w stan euforii. Kibice długo skandowali "Victor" i "Serbia".
- To najbardziej niesamowity dzień w moim życiu i historyczne wydarzenie dla naszej drużyny i naszego kraju - powiedział Troicki, który w sobotę wystąpił też w deblu.
Razem z Nenadem Zimonjicem zdobyli dwa pierwsze sety, ale przegrali trzy następne z Arnaudem Clementem i Llodrą 6:3, 7:6 (7-3), 4:6, 5:7, 4:6. Po dwóch dniach bliżej trofeum byli więc Francuzi, jednak w niedzielę nie udało im się zdobyć decydującego punktu. Licząca blisko 1200 osób grupa francuskich kibiców zamilkła, podobnie jak i w sztabie reprezentacji prowadzonej przez kapitana Guya Forgeta.
- To bolesna porażka, bo byliśmy bardzo, ale to bardzo blisko celu. Nie spodziewałem się, że przegramy obydwa dzisiejsze mecze, jednak oni byli lepsi na wszystkich płaszczyznach - powiedział Forget.