Sorana Cirstea okazała się jednak zbyt trudną rywalką dla Urszuli Radwańskiej. Polka przegrała 6:1, 3:6, 2:6. W nocy grała Agnieszka
Awansu do III rundy nie ma, choć było w tym meczu wiele obiecujących momentów. Polka zaczęła od wygrania seta 6:1, potem w decydującym starciu odrobiła początkową stratę dwóch gemów i, jak mówi, jeszcze broniąc meczbole przy 2:5 wierzyła, że zwycięstwo jest możliwe.
– Niestety, warunki były bardzo trudne, wiał silny wiatr. Chciałam się oprzeć na serwisie, mojej koronnej broni, a wiatr to uniemożliwił. Biorąc to pod uwagę, i tak byłam blisko wygranej – opowiadała po meczu Polka.
Urszuli została jeszcze w Australii gra w deblu z Klaudią Jans Ignacik, dziś w nocy mierzyły się z silną parą rosyjską Nadia Pietrowa, Maria Kirilenko. Ale ważniejszy był nocny mecz Agnieszki Radwańskiej z Rosjanką z Kazachstanu Galiną Woskobojewą o awans do IV rundy. Wyznaczono im drugi mecz dnia, po deblistach. Wczoraj Agnieszka w parze z Danielą Hantuchovą awansowała do II rundy debla.
Z żeńskiej drabinki turnieju codziennie znikają znane nazwiska. Wczoraj znikały z dolnej części (Radwańska jest w górnej), w której przegrało aż pięć rozstawionych. Dominika Cibulkova dała się pokonać Węgierce Grecie Arn. Odpadła Włoszka Roberta Vinci, Nadia Pietrowa nie znalazła sposobu na Sarrę Errani, nie grają już Anastazja Pawliuczenkowa i Kaia Kanepi. Nawet Petra Kvitova, uznawana za faworytkę turnieju, była w opałach. Carla Suarez Navarro z końca piątej dziesiątki rankingu zapędziła ją w decydującym secie w róg – ale pozwoliła uciec.