Groźne opowieści o zwycięskiej serii Errani na kortach ziemnych, trzech wygranych turniejach w tym roku i porównania z osiągnięciami Justine Henin nie były wiele warte. Radwańska wygrała z Włoszką 6:0, 6:1.
Na razie najważniejsze w opisie kariery Errani pozostaje zdanie: nigdy nie wygrała z tenisistką z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. Kolejna próba, na niebieskich kortach ziemnych z trzecią na świecie Polką okazała się równie nieudana, jak poprzednie. Może była nawet najbardziej bolesna, bo Włoszka przeżywała częste chwile bezradności, zobaczyła też 8 asów serwisowych Agnieszki, mały rekord. Jedyny punkt włoska tenisistka zdobyła przy stanie 0:6, 0:5.
O serii 16 zwycięstw Włoszki na mączce trzeba zapomnieć, warto natomiast pamiętać, że na korcie centralnym, na oczach hiszpańskich legend Manolo Santany i Carlosa Moi Polka w wersji bojowej wygrała 30. mecz w tym roku.
Kolejny będzie też z Włoszką Robertą Vinci, deblową koleżanką Errani. Ta sama szkoła tenisa, podobny bilans spotkań (3-0 dla Agnieszki), identyczne prognozy, kto awansuje do ćwierćfinału. W środę przegrała w Madrycie Petra Kvitova, Czeszka nie odzyska zatem szybko trzeciego miejsca na świecie, które zabrała jej Radwańska.
W środę na niebieskim korcie pojawił się także Rafael Nadal, krytykował nawierzchnię, ale mecz z Nikołajem Dawydienką wygrał łatwo.