Przetrwać pierwszą piłkę

W sobotę finał Agnieszka Radwańska - Serena Williams. Kort centralny, godzina 15. Transmisja - Polsat Sport

Publikacja: 06.07.2012 21:48

Agnieszka Radwańska w piątek nie spotkała się z dziennikarzami, napisała w oświadczeniu: Grałam tu w

Agnieszka Radwańska w piątek nie spotkała się z dziennikarzami, napisała w oświadczeniu: Grałam tu wiele meczów w deszczu i chłodnym wietrze, nie czułam się zbyt dobrze od kilku dni. Przykro mi, ale pomimo dobrze przespanej nocy nadal mam ściśnięte gardło. Przepraszam

Foto: PAP/EPA, Facundo Arrizabalaga Facundo Arrizabalaga

Krzysztof Rawa z Londynu

Komunikat dnia w piątek był taki, że Agnieszka nie trenowała, wciąż leczy infekcję górnych dróg oddechowych.

Była niewielka szansa, że dokończy przerwaną w czwartek rozmowę z dziennikarzami, ale wczesnym popołudniem poinformowano oficjalnie, że głosu nie odzyskała i dla dobra finału nie było sensu zmuszać jej do konferencji.

Każdy to rozumie, w takiej chwili chcielibyśmy jej nieba przychylić. Trener Tomasz Wiktorowski dodał do komunikatu to, co widział i słyszał w piątkowy ranek: tenisistka kaszle, ma chore gardło, zatkany nos, na razie wielkiej poprawy nie widać.

- Z mojego punktu widzenia liczy się to, że z taką chorobą w czasie wysiłku trudno się oddycha - mówił trochę zaniepokojony. - Lekarz WTA jest na miejscu, opieka medyczna jest bardzo dobra, mamy też pewność, że podaje to, co można podawać, tym bardziej że wszystkie leki są wpisywane w kartę Agnieszki.

Kilka godzin później za pośrednictwem rzeczniczki WTA dostaliśmy jeszcze kilka zdań na piśmie od Radwańskiej. Po angielsku. - Grałam tu wiele meczów w deszczu i chłodnym wietrze, nie czułam się zbyt dobrze od kilku dni. Ale najważniejszą sprawą jest to, że na korcie szło mi całkiem nieźle, mimo że potem nie mogłam wiele mówić. Finał singla jest priorytetem, więc robię, co mogę, by być gotowa. To dlatego wycofałam się z debla, nie byłam w stanie zagrać w obu turniejach. Przykro mi, ale pomimo dobrze przespanej nocy, nadal mam ściśnięte gardło. Przepraszam pisała tenisistka.

Można się przestraszyć

Dobra wiadomość jest taka, że na pewno zagra. Gorsza, że nie tylko z powodu infekcji nie jest kandydatką do zwycięstwa. Przeciw niej jest statystyka [pauza] grały w 2008 roku dwa razy, oba mecze (jeden w ćwierćfinale Wimbledonu) wysoko wygrała Serena. To było dość dawno, ale są też argumenty bieżące: błyskotliwe zwycięstwa Amerykanki nad Petrą Kvitovą i Wiktorią Azarenką, 85 asów w sześciu dotychczasowych meczach, pochwały komentatorów BBC.

W ostatnich meczach Sereny widziałem najlepsze w historii serwisy kobiecego tenisa. Można się przestraszyć. To nie tylko kwestia jakości, ale i siły, a także powtarzalności. Już nie popełnia wielu błędów. Może zatem jeszcze więcej ryzykować i wywierać jeszcze większą presję na rywalkę. Dziś porównałbym jej grę z grą Pete'a Samprasa zachwycał się John McEnroe.

Tracy Austin, podwójna mistrzyni US Open wtórowała: - Technika podania Sereny jest perfekcyjna. Będą kolejne asy i strzały prawie nie do obrony. Najszybszy serwis Sereny to na razie 120 mil/godzinę, niejeden mężczyzna wziąłby go do swego arsenału.

Brytyjscy dziennikarze byli nawet bardziej konkretni i mówili: nich nam zastąpi w finale Andy'ego Murraya.

Znów w centrum wydarzeń pojawił się ojciec finalistki Richard Williams, który pytany czy nie, chętnie opowiada o przewagach córki. Już podzielił skórę na niedźwiedziu. Jego fraza: - Ten finał jest rozstrzygnięty [pauza] w piątek brzmiała często w okolicach biura prasowego. Naszą małą zemstą były słowa Wojciecha Fibaka, który prawie poważnie zapewniał pana Richarda, że jest teraz bohaterem czołówek wszystkich gazet w Polsce.

Z polskiego punktu widzenia najważniejsze w finale będzie przetrwanie pierwszej piłki w każdej rozgrywce, czyli zagranie dobrego returnu po serwisie Sereny i wytrzymanie jej returnu po naszym podaniu. Wszystko, co będzie działo się potem, powinno zbliżać Agnieszkę do wygrania wymiany. Przewaga Sereny Williams przy pierwszym zagraniu jest ewidentna, zatem trzeba być czujnym, dobrze wybierać kierunki zagrań. I tyle. Na słabość kondycji Amerykanki bym nie liczył. Myślę, że ta dziewczyna mogłaby grać tutaj jeszcze debla, miksta, w piłkę wieczorami i dałaby radę do końca mówił Tomasz Wiktorowski.

Młodsza córka pana Richarda od dwóch lat nie wygrała turnieju Wielkiego Szlema. Zwycięstwo oznacza jej tytuł nr 14 (tyle ma Sampras). Ten jej głód wielkiego sukcesu też traktuje się poważnie. O swych serwisach mówi, że są dalekie od jej oczekiwań: Powinnam była trafiać częściej, procentowo rzecz ujmując, jeszcze dużo mogę poprawić.

O Agnieszce, inaczej niż ojciec, mówiła ciepło: - Jest naprawdę dobra we wszystkim, co robi na korcie. Ma niewiarygodnie sprawne ręce. Dogania każdą piłkę, a to wielka umiejętność. No i jest wyżej ode mnie w rankingu. Finał będzie bardzo dobry.

Ze wszystkim możemy się zgodzić.

Brytyjczycy zaklinają

W piątek w półfinałach grali mężczyźni. Pierwsi walczyli Roger Federer i Novak Djoković, czterosetowe zwycięstwo Szwajcara, pełne dawnego błysku, nikogo nie zdziwiło. Wimbledon kibicuje swoim wielkim mistrzom, a Federer na korcie centralnym, pod dachem i w jaskrawych światłach lamp (w Londynie znów lało od rana), to człowiek na właściwym miejscu.

- Miałem chwile słabości, ta z trzeciego seta trwała 15- 20 minut i myślę, że to ona kosztowała mnie najwięcej. Roger był mocny, spodziewałem się więcej po sobie. Teraz jadę na dziesięciodniowe wakacje, dopiero potem pomyślę o igrzyskach - tłumaczył się z porażki lider rankingu ATP. Rzeczywiście Djoković wyglądał na trochę zniechęconego do tenisa. Federer, sześciokrotny mistrz, jest o krok od wyrównania wimbledońskiego rekordu Samprasa (7 zwycięstw).

W finale zagra z Andym Murrayem lub Jo-Wilfriedem Tsongą. Ten mecz kończył gry na korcie centralnym, wynik poznaliśmy po zamknięciu tego wydania „Rz". Brytyjczycy od dwóch tygodni zaklinają, by wreszcie skończył się czas bez wielkoszlemowego zwycięstwa w singlu w Wimbledonie.

Ostatnie odniosła Wirginia Wade w 1977 roku, więc trwało wielkie szukanie analogii. Trochę znaleziono: wtedy też był ważny (srebrny) jubileusz królowej Elżbiety II, torysi byli u władzy i Liverpool przegrał w finale Pucharu Anglii.

Mężczyźni

1/2 finału:

Finał kobiet transmitowany będzie w sobotę od 15. w Polsacie Sport, Polsacie Sport HD oraz w Internecie na stronie bwin.com.niu

Krzysztof Rawa z Londynu

Komunikat dnia w piątek był taki, że Agnieszka nie trenowała, wciąż leczy infekcję górnych dróg oddechowych.

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?