Powitanie hiszpańskiego mistrza z kortami Monte-Carlo Country Club trwało zaledwie godzinę i parę minut. Tyle Nadal potrzebował, by pokonać 6:1, 6:2 australijskiego Chorwata Marinko Matosevica w drugiej rundzie turnieju. Ktoś przypomniał, że 17 kwietnia to jest dziewiąta rocznica zdobycia pierwszego tytułu przez Hiszpana w księstwie Grimaldich, ale z tej okazji nikt nie strzelał z armat. Matosevic, solidny 54. tenisista rankingu ATP, dał się od pierwszych piłek zepchnąć do obrony. Na chwilę zerwał się w drugim secie, prowadził 2:0 z szansami na 3:0, ale jakby przestraszył się własnej śmiałości i już do końca oddawał pole.
Nadal w 1/8 finału zagra z Niemcem Philippem Kohlschreiberem. Hiszpan o wszystkim chce w Monte Carlo mówić, tylko nie o kontuzjowanym kolanie, więc pozostaje tylko zanotować: pod lewą rzepką widać wciąż białą ochronną opaskę.
Przed Nadalem awans zdobył inny z rozstawionej najwyżej czwórki – Czech Tomas Berdych. Jego gra z Marcelem Granollersem nie porywała, zwłaszcza w pierwszym secie, który w ostatniej chwili wykradł Hiszpanowi, choć na to zupełnie nie zasłużył. W drugim secie także odrabiał stratę gema serwisowego, ale wynik 7:5, 6:4 został zapisany.
– Dopiero pod koniec spotkania znalazłem właściwy rytm gry na kortach ziemnych, choć próbowałem szukać od początku, tracąc parę punktów – tłumaczył Berdych. Na razie Czech nie jest rycerzem wiosny, choć zimę miał niezłą: w sześciu turniejach co najmniej ćwierćfinał, w dwóch finały, ale oba przegrane.
Awansowali także Novak Djoković i Andy Murray, choć Serb przegrywał w pierwszym secie meczu z Michaiłem Jużnym 0:4 i wyglądał na nieobecnego duchem na korcie. Odrodził się jednak skutecznie, choć dość powoli. Szkot zostawił dobre wrażenie, ale jego rywal, czyli francuski weteran Edouard Roger-Vasselin, nie był zbyt aktywny.