Po Wielkim Szlemie w Paryżu tenisowe życie Igi Świątek nieco się zmieniło – do świetnego wyniku doszło osiągnięcie pełnoletności i spodziewane rozwiązanie umowy z Warsaw Sports Group. To oznacza pewne zamieszanie, ale już wiadomo, że przynajmniej do końca roku przy najlepszej polskiej tenisistce (obecnie 67. WTA) pozostaną trenerzy Piotr Sierzputowski oraz Jolanta Rusin-Krzepota i z nimi jak zawsze pani Iga ćwiczyła na należących do dr Wojciecha Pietrzaka prywatnych kortach trawiastych w Michałówku pod Łowiczem.
W planie startów Świątek na trawie wciąż są znaki zapytania. Najbardziej prawdopodobny jest udział Polki w zaczynających się najbliższą sobotę eliminacjach do dużego turnieju WTA w Birmingham (Premier, 1 mln dol., wśród uczestniczek Ashley Barty, Naomi Osaka i Petra Kvitova).
Jeśli jednak plecy Igi Świątek jeszcze będą boleć, być może trzeba będzie zrezygnować z tego występu na rzecz spokojnych treningów w Anglii (np. w Cambridge z byłym konsultantem polskiej reprezentacji daviscupowej Nickiem Brownem).
Iga Świątek ma też zagrać w Eastbourne (od 22 czerwca), ale zależy to od decyzji działaczy wimbledońskich. Jeśli przyznają juniorskiej mistrzyni z 2018 roku dziką kartę (o co m. in. stara się wiceprezes PZT Victor Archutowski) lub Polka dostanie się do turnieju głównego z listy oczekujących (jest czwarta w kolejce), to może zagrać w eliminacjach w Eastbourne. Jeśli miejsca w głównej drabince Wimbledonu nie będzie (decyzja ma zapaść do 18 czerwca), to przymiarkę w Eastbourne trzeba skreślić i Igę czekać będą w Londynie wielkoszlemowe eliminacje.
Hubert Hurkacz (54. ATP) też leczył plecy po starcie w challengerze w Poznaniu, z tego powodu w ostatniej chwili odwołał deblowy start w Stuttgarcie. Kolejny cel polskiego tenisisty to gra od 17 czerwca w Halle (ATP 500, stałą gwiazdą tego turnieju jest od lat Roger Federer), następnie od 24 czerwca w Eastbourne (ATP 250).