Barty, wciąż nr 1 kobiecego tenisa, przegrała 6:3, 2:6, 3:6 z Amerykanką Alison Riske. Australijka zaczęła mecz świetnie, kończyła ze spuszczoną głową i wyraźną chęcią szybkiej ucieczki z kortu.
Podczas konferencji prasowej Barty była już pogodzona z wynikiem, oczywiście chwaliła rywalkę i dzielnie stawiła czoło pytaniom o słabszy dzień. – Po prostu się zdarzył. Pomysł na mecz miałam dobry, zawiodło wykonanie, zwłaszcza serwis. Jednak nie będę długo się martwić, to tylko przegrany mecz, nie koniec świata. Niczego bym nie zmieniła w przygotowaniach do Wimbledonu, mam świetny zespół, zrobiłam naprawdę tyle, ile mogłam. Dajcie mi godzinę albo dwie, to wszystko będzie w porządku. Jutro też wstanie słońce – mówiła dziennikarzom.