Reklama
Rozwiń

Serena Williams pierwszą finalistką mistrzostw WTA

Grały długo, chwilami nadzwyczajnie, ale raz jeszcze Serena Williams pokonała Karolinę Woźniacką 2:6, 6:3, 7:6 (8-6)

Publikacja: 25.10.2014 12:05

Serena Williams pierwszą finalistką mistrzostw WTA

Foto: AFP

W dotychczasowej rywalizacji polskiej Dunki (lub duńskiej Polki) z Amerykanką dominacja Sereny była znacząca (9 zwycięstw, 1 porażka), ale wiele z ich meczów kończyło się na trzech wyrównanych setach, a czasem, jak w tym roku w Montrealu, na piłkach meczowych bronionych przez liderkę rankingu światowego.

Pierwszy półfinał mistrzostw WTA w Singapurze zaczął się tak, jakby Woźniacka miała wziąć srogi odwet za lata porażek. Grała szybko, zdecydowanie, nie kryła się długo w obronie, tylko wykorzystywała każdy moment do kontrataku. Na tablicy wyników przybywało punktów dla Dunki, jej rywalka wydawała się pogubiona tak, jak w przegranym wysoko spotkaniu grupowym z Simoną Halep.

Przy stanie 2:5 w pierwszym secie Serena wyładowała wściekłość na rakiecie, rozbijając ją trzema ciosami, ale gry od razu nie poprawiła. Uspokoiła się dopiero w połowie drugiego seta, gdy kilka razy zagrała wreszcie tak, jak na mistrzynię przystało. Wynik zmienił się szybko, zepchnięta do głębokiej obrony Karolina straciła inicjatywę, po chwili także seta.

Przed decydującymi chwilami meczu Piotr Woźniacki radził córce: – To ty musisz decydować, nie daj się odsuwać od linii końcowej, gdy jesteś szybsza wygrywasz, graj stabilnie. Karolina Woźniacka próbowała: przyspieszała odbicia, gdy było to możliwe, była aktywna i regularna, wygrała kilka wspaniałych wymian.

W dziewiątym gemie decydującego seta przełamała podanie rywalki, wydawało się, że prowadzenie 5:4 i własny serwis wystarczą do sukcesu. Nie wystarczyły – Serena natychmiast wzmocniła uderzenia, raz jeszcze pokazała, że nr 1 na świecie naprawdę coś znaczy.

Mecz trwał, przy stanie 5:5 walczyły wciąż tak, jakby zaczynały spotkanie. Obrona pierwszej piłki meczowej przez Karolinę była jednym z najpiękniejszych zagrań turnieju. Tie-break tylko podkreślił wielkie emocje tego półfinału.

Zaczął się od prowadzenia Woźniackiej, za chwilę Serena Williams popełniła podwójny błąd serwisowy, 4-1 dla Dunki, wydawało się, że zwycięstwo jest ponownie na wyciągnięcie ręki. Już po chwili było 4-5 po serwisie ponad 200 km/godz. Zwycięski smecz Sereny, udany atak Karoliny przy siatce, 5-6, kolejna piłka meczowa i piłka Williams ląduje w siatce. Znów remis.

Mistrzowski as Sereny, dwunasty w meczu dał czwartą piłkę meczową, jednak ostatnią. Serena w półfinale, strącić wielką mistrzynię z piedestału wciąż trudno. Pochwały dla Karoliny Woźniackiej należą się jednak takie same – grała świetnie, walczyła wspaniale, szkoda, że wciąż nie potrafi pokonać nr 1 na świecie.

Na pocieszenie zostanie jej czek na 606 tysięcy dolarów i przeświadczenie, że do najlepszej tenisistki świata ma już tylko niewielki krok.

Drugi półfinał pomiędzy Agnieszką Radwańską i Simoną Halep zaplanowano w sobotę o 12.00 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport.

Singapur. 2014 WTA Finals

(6,5 mln dol.).

1/2 finału:

S. Williams (USA, 1) – K. Woźniacka (Dania, 8) 2:6, 6:3, 7:6 (8-6).


Debel – 1/2 finału:

S. W. Hsieh, S. Peng (Tajwan, Chiny, 2) – A. Kudriawcewa, A. Rodionova (Rosja, Australia) 6:1, 6:4.

W dotychczasowej rywalizacji polskiej Dunki (lub duńskiej Polki) z Amerykanką dominacja Sereny była znacząca (9 zwycięstw, 1 porażka), ale wiele z ich meczów kończyło się na trzech wyrównanych setach, a czasem, jak w tym roku w Montrealu, na piłkach meczowych bronionych przez liderkę rankingu światowego.

Pierwszy półfinał mistrzostw WTA w Singapurze zaczął się tak, jakby Woźniacka miała wziąć srogi odwet za lata porażek. Grała szybko, zdecydowanie, nie kryła się długo w obronie, tylko wykorzystywała każdy moment do kontrataku. Na tablicy wyników przybywało punktów dla Dunki, jej rywalka wydawała się pogubiona tak, jak w przegranym wysoko spotkaniu grupowym z Simoną Halep.

Tenis
Nie drażnić Igi Świątek. Najpierw kłopoty, a potem awans Polki do trzeciej rundy Wimbledonu
Tenis
Wimbledon. Iga Świątek błyskiem w drugiej rundzie, Magdalena Fręch i Magda Linette odpadły
Tenis
Piękny polski początek Wimbledonu. Kamil Majchrzak sprawił sensację
Tenis
W poniedziałek zaczyna się Wimbledon. Trawa Idze Świątek już niestraszna
Tenis
Iga Świątek zaprzyjaźniła się z trawą. Ale na zwycięstwo w turnieju musi jeszcze poczekać