Nieoczekiwaną bohaterką meczu Włochy – Francja w Genui okazała się rezerwowa Kristina Mladenovic. Zastąpiła spłakaną Alize Cornet po sobocie, gdy Francuzki przegrywały 0:2.
Pani Kristina najpierw wygrała singiel z Sarą Errani, potem, gdy Carolina Garcia wyrównała, kapitan Amelie Mauresmo połączyła obie zwycięskie singlistki w debel i stało się to, co wydawało się prawie niemożliwe: ta para okazała się zdecydowanie lepsza od wielokrotnych mistrzyń turniejów WTA, Wielkich Szlemów i liderek obecnego rankingu deblowego: Sary Errani i Roberty Vinci.
Poza Rosjankami, wysoko na wyjeździe wygrały także broniące Pucharu Federacji Czeszki. Wygrać z Kanadą bez Eugenie Bouchard okazało się pracą dość łatwą, nawet jeśli w drużynie zabrakło Petry Kvitovej i Lucie Safařovej. Dwa punkty zapewniła drużynie gości Karolina Pliskova.
Wynik meczu Niemcy – Australia (4:1) jest trochę mylący, trzy z czterech singli w Porsche Arena w Stuttgarcie kończyło się w trzech setach. Mistrzynią dreszczowców okazała się Andrea Petkovic, która jednego dnia zakończyła zwycięski mecz z Samanthą Stosur 12:10 trzecim secie, drugiego z Jarmilą Gajdosovą 8:6. Ważny punkt dodała Andżelika Kerber i tylko debel grano na pokaz.
Sporo się działo także w spotkaniach Grupy Światowej II, w której dobrze poradziły sobie Szwajcarki w Szwecji, względnie łatwo awansowała do baraży u siebie drużyna Holandii i na wyjeździe USA, ale nawet w meczu mocnych Amerykanek z Argentyną w Buenos Aires była chwila niepewności, gdy Coco Vandeweghe musiała w niedzielę zastąpić chorą Serenę Williams i nie dała rady Pauli Ormaechei. Pomogła starsza siostra – Venus.