Życie przedturniejowe jest dość bogate, bo wciąż trzeba załatwiać sprawy organizacyjne, odbyło się już Players Party w katowickim klubie Endorfina oraz trwają trudne mecze kwalifikacji, w których grała siódemka Polek.
Z tej siódemki w drugiej rundzie znalazła się trójka (Justyna Jegiołka i Oliwia Szymczuch wygrały pierwsze spotkania, Magda Linette jako najwyżej rozstawiona miała wolny los). W decydującej o awansie trzeciej rundzie jest tylko Linette (109. WTA), która zwyciężyła Ukrainkę Ludmiłę Kiczenok. Polka zagra z Rosjanką Jelizawietą Kuliczkową (145. WTA). Grała z nią raz w zeszłym roku, przegrała podczas niedużego turnieju we Francji.
Wiadomo, że Agnieszka Radwańska najprawdopodobniej wyjdzie na kort we wtorek 7 kwietnia, zagra o 20.15 w Spodku z Yaniną Wickmayer (92. WTA). Belgijka była już znacznie wyżej w rankingu, parę lat temu zajmowała nawet 19. miejsce na świecie. Z Polką wygrała tylko raz, podczas Pucharu Federacji w 2010 roku, potem cztery razy wygrywała Agnieszka.
Mecz Urszuli Radwańskiej z kwalifikantką jest wstępnie zaplanowany także na wtorek w Spodku o 16. Trzecią z Polek pewnych startu w turnieju głównym jest Magdalena Fręch (427. WTA), która zmierzy się z Belgijką An-Sophie Mestach (114. WTA). Te panie nie miały jeszcze szansy, by spotkać się na korcie.
W turnieju deblowym zobaczymy w Katowicach trzy pary z polskimi tenisistkami. Narodowy debel stworzyły Magda Fręch i Katarzyna Kawa (zagrają już w poniedziałek), Klaudia Jans-Ignacik połączyła siły z Kristiną Mladenovic (Francja), a Magda Linette z Alizé Cornet, także Francuzką.