Zaczęli dwaj Davidowie: Ferrer i Goffin, wygrał ten starszy, bardziej doświadczony i wytrzymały, choć trzeba oddać Belgowi – niewiele ustępował rywalowi z Hiszpanii. Nie można nawet wykluczyć, że dość udany start na Foro Italico da Goffinowi jeszcze więcej wiary, że w dzisiejszym tenisie nie liczy się wielki wzrost i potęga serwisu.
Pierwszy z ćwierćfinałów był więc widowiskiem atrakcyjnym, odpowiednio emocjonującym, dla włoskiej publiczności okazją, by wspierać tego teoretycznie słabszego (co z chęcią czyniła). Ferrer nie jest jednak z tych, których peszą hałasy z trybun. Ma 33 lata, wciąż wygrywa turnieje (w tym roku w Doha, Rio de Janeiro i Acapulco), wciąż pracuje w pocie czoła, by być w pierwszej ósemce świata. W półfinale zagra z Novakiem Djokoviciem lub Keim Nishikorim.