Sukces Hernycha jest niewątpliwy, w półfinale 36-letni Czech pokonał 7:6 (7-5), 6:4 Dustina Browna, tenisistę, który w rankingu ATP i w sercach wielu kibiców stoi znacznie wyżej.
Chwalić niespodziewanego finalistę warto także dlatego, że zagra o tytuł we Wrocławiu drugi raz, od pierwszego minęło dwanaście lat, to w tenisie kawał czasu. W 2004 roku przegrał ostatni mecz z Karolem Beckiem, już wtedy uważanym za niespełnioną nadzieję słowackiego tenisa. Beck dziś ma niespełna 34 lata, ale karierę w zasadzie skończył (choć w rankingu jeszcze jest, na 1252 miejscu) i został trenerem. Hernych, choć starszy, gra dalej.