Gdyby nie było drugiego seta meczu Polki z Bułgarką (końcowy wynik: 6:1, 4:6, 6:1), to należałoby pisać o świetnym wejściu w turniej i pewnym zwycięstwie nad dość groźną rywalką. Ale ten przegrany set jednak był i trochę popsuł dobre wrażenia, przez chwilę przywołał nawet wspomnienie ubiegłorocznej porażki Radwańskiej z tą rywalką w Roland Garros.
Pozytywy jednak też trzeba zauważyć: przede wszystkim kilka akcji Polki, które trafią do grubego katalogu zagrań miesiąca (w tym zwycięski tzw. hot dog – odbicie tyłem między nogami). Widoczne też było dobre samopoczucie Agnieszki na centralnym korcie im. Roda Lavera w roli gwiazdy wieczoru (grała w sesji nocnej po Novaku Djokoviciu). Na uznanie zasługuje również to, że umiała wrócić na wysoki poziom w decydującym secie, chęć do ataku, wreszcie ostatni punkt zdobyty asem serwisowym.