Mirosław Żukowski z Londynu
Przynajmniej ci, którzy wolą tenis od sobotniego derby Arsenal - Tottenham i szczelnie zapełnią halę O2. Szwajcar nie zwycięży w Masters po raz szósty (i pierwszy od roku 2011). W półfinale pokonał go Belg David Goffin (2:6, 6:3, 6:4), który dotychczas nie wygrał ani jednego z sześciu meczów ze Szwajcarem. „David może przegrać 2:6, 2:6, ale oby walczył do końca” - mówił w piątek trener Belga Thierry van Cleemput. To najlepiej ilustruje nastroje w ekipie Goffina.
Turniej, w którym nie grają Novak Djoković, Andy Murray, Stan Wawrinka, Ken Nishikori, Tomas Berdych, Milos Raonic, z którego wycofuje się Rafael Nadal i nie wygrywa zdrowy i wypoczęty Federer, to sensacja.
„Kluczowym momentem meczu był początek drugiego seta, gdy David przełamał moje podanie. Miałem okazje, by wyrównać, ale ich nie wykorzystałem, on zaczął lepiej serwować, poczuł się bardziej komfortowo przy returnie, przede wszystkim przy moim drugim serwisie. Popełniał też mniej błędów z głębi kortu. Podsumowując w jednym zdaniu - lepiej returnujący wygrał z lepiej serwującym. Ani przez moment nie czułem, że gram na 100 procent swoich możliwości. Czego spodziewam się po powrocie Stana, Andy,ego i Novaka w nowym sezonie? Od tych, którzy byli tak wysoko w rankingu, wygrywali turnieje wielkoszlemowe spodziewam się wielkości. Może nie tuż po powrocie, ale nie byłbym zaskoczony, gdyby przerwa zrobiła im tak dobrze jak mnie” - mówił Federer.
„Pierwszy raz w karierze wygrałem tu z Nadalem i Federerem (Goffin jest szóstym tenisistą, któremu udało się to jednym turnieju - przyp. red.). Gdy serwowałem przy prowadzeniu 5:4 w trzecim secie, dobrze, że był ekran nad kortem. Oglądałem powtórki najlepszych fragmentów poprzedniego gema, nie miałem czasu myśleć o pierwszym punkcie, trochę się odprężyłem. Zaserwowałem asa, zawsze dobrze tak zacząć gema. Nie wiem, czy to, że awansowałem tu finału pomoże mi, czy przeszkodzi podczas finału Pucharu Davisa w Lille. Powiem za tydzień. Ale jedno jest pewne: to są najlepsze dni w mojej karierze i w takiej sytuacji zmęczenie nic nie znaczy” - stwierdził Goffin.