Hirscher od siedmiu lat nie ma sobie równych w Pucharze Świata, jest sześciokrotnym mistrzem świata, ale na najwyższym stopniu olimpijskiego podium stanął dopiero po raz pierwszy.
Cztery lata temu w Soczi zdobył srebro w slalomie. W Pjongczangu po zjeździe zajmował 12. miejsce, ale w slalomie był już bezkonkurencyjny.
– Świetnie, że udało się wykorzystać już pierwszą szansę. W zasadzie mógłbym wracać do domu, ale spokojnie, jeszcze powalczę – żartował Austriak. Hirscher wyprzedził dwójkę Francuzów: Alexisa Pinturaulta i Victora Muffata-Jeandeta. Michał Kłusak po zjeździe był 46., slalomu jednak nie ukończył i w swoim olimpijskim debiucie nie został sklasyfikowany.
Superkombinacja była pierwszą konkurencją alpejską, jaką rozegrano na igrzyskach. Wcześniej z powodu wiatru przełożono zjazd mężczyzn i slalom gigant kobiet