Cud w Krakowie, Wisła uratowana

W piątek początek sezonu. PKO BP nowym sponsorem. Legia oszczędna, Lech po poznańsku gospodarny.

Publikacja: 19.07.2018 20:32

Carlitos – król strzelców ubiegłego sezonu. Mająca finansowy nóż na gardle Wisła sprzedała go do Leg

Carlitos – król strzelców ubiegłego sezonu. Mająca finansowy nóż na gardle Wisła sprzedała go do Legii

Foto: SE/EAST NEWS, Tomasz Radzik

Nie milkną dyskusje, czy Luka Modrić bardziej od Edena Hazarda zasłużył na miano najlepszego zawodnika mundialu, wciąż żywe są wspomnienia bramek w finale, a już rusza ekstraklasa. Na początek Miedź Legnica, czyli beniaminek, który nigdy w najwyższej lidze jeszcze nie grał, podejmie Pogoń Szczecin.

Fakt, że polska liga startuje, gdy poważni piłkarze odpoczywają po mistrzostwach świata albo dopiero rozpoczynają przygotowania, świadczy, w jakim miejscu jest nasz futbol. Górnik Zabrze, Lech Poznań i Legia Warszawa już zresztą sezon zainaugurowały, bo wszystkie rozegrały mecze w eliminacjach europejskich pucharów. To, że polskie kluby muszą zaczynać zmagania o Europę od rund przedwstępnych, jest jednym z powodów, dla których sezon ligowy startuje tak wcześnie.

Bank zapłaci

Ekstraklasa zyskała nowego sponsora – państwowy bank PKO BP. Według „Pulsu Biznesu" bank zapłaci 5 mln zł, a od 2019 roku zostanie sponsorem tytularnym rozgrywek (na razie wciąż jest nim firma Lotto). Zapowiedziano już, że PKO BP zacznie akcje promocyjne dla kibiców, a nowością będzie fundusz emerytalny dla zawodników występujących w lidze.

To rozwiązanie zaczerpnięte z Holandii, gdzie część pensji piłkarzy trafia na specjalny fundusz, do którego zawodnicy uzyskują dostęp dopiero po zakończeniu kariery. Nowego sponsora tytularnego będzie miała także I liga. 2,5 mln zł wyłożyć ma bukmacher – firma Fortuna.

Od lat byt większości polskich klubów uzależniony jest od wpływów ze sprzedaży praw telewizyjnych oraz od pieniędzy sponsora tytularnego. Latem na skraju przepaści znalazła się Wisła Kraków. Na początku lipca władze Krakowa odmówiły Białej Gwieździe przedłużenia umowy dzierżawy stadionu. Kontrakt skończył się 30 czerwca. Władze miejskie argumentowały tę decyzję zaległościami Wisły wobec magistratu.

Ratowanie Wisły

Krakowski klub zalega z opłatami i odsetkami na ponad 7,5 mln zł. Miasto twierdzi, że wielokrotnie próbowało pójść klubowi na rękę, podpisało z Wisłą porozumienie, w którym ustalono harmonogram spłaty zadłużenia i rozłożono je na raty, a jednak Biała Gwiazda zerwała je, nieterminowo dokonując wpłat.

Trzy tygodnie przed startem ekstraklasy wyglądało na to, że jedynym klubem, który zagra w tym sezonie na stadionie przy ulicy Reymonta, będzie Garbarnia Kraków, która awansowała do I ligi, ale jej obiekt nie spełnia wymogów licencyjnych.

Warunkiem podpisania nowej umowy z Wisłą postawionym przez miasto była spłata przynajmniej części zadłużenia. Chodziło o 4,6 mln zł, które klub winien jest Zarządowi Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Na spotkaniu z przedstawicielami urzędu prezes Wisły Daniel Gołda otwarcie przyznał, że Wisła nie ma takich pieniędzy. Z pomocą przyszła jednak Ekstraklasa SA, która zobowiązała się w ciągu dwóch lat spłacić dług Wisły wobec ZKiT, przeznaczając na to sumy, które klub może zarobić w ramach spółki w przyszłości.

Zanim jednak doszło do podpisania porozumienia trójstronnego, Wisłę na Reymonta zaczęli ratować kibice. Zorganizowali akcję crowdfundingową, uruchomili specjalne konto do wpłat i zaczęli sprzedawać plakaty-cegiełki. Ruszyła także akcja kupowania biletów dla dzieci z domów dziecka. Celem było zapewnienie środków na wynajęcie stadionu na trzy najbliższe mecze Wisły u siebie – z Arką (sobota o 18.00), Miedzią Legnica (27 lipca) i Wisłą Płock (10 sierpnia). Kibice postanowili zebrać 400 tys. zł, gdyż wynajem stadionu na jeden mecz to koszt 100 zł plus VAT.

Milion za Carlitosa

Z powodu kłopotów finansowych i długów wobec miasta Wisła musiała sprzedać swoją największą gwiazdę. Król strzelców poprzedniego sezonu, Hiszpan Carlos Lopez, czyli Carlitos, został zawodnikiem Legii Warszawa i jest to największe wzmocnienie mistrza Polski. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas, gdyż wieść gminna głosi, że niedługo w Legii zjawi się inny wiślak – Adam Nawałka. Na tę chwilę szkoleniowcem mistrza Polski wciąż jest jednak Dean Klafurić.

Carlitos był już jedną nogą w Lechu Poznań, ale gdy Legia włączyła się do gry, wybrał drużynę ze stolicy. Już zdążył zdobyć debiutancką bramkę w nowych barwach – w meczu I rundy eliminacji Ligi Mistrzów z irlandzkim Cork City. Ponoć Lech oferował lepsze pieniądze krakowianom, ale sam piłkarz wolał się przeprowadzić do Warszawy.

Wiśle zależało przede wszystkim na błyskawicznym tempie transakcji. Biała Gwiazda dostała za Hiszpana tylko milion złotych, które natychmiast przekazała miastu.

Carlitos latem zeszłego roku trafił do Krakowa za darmo. Przychodził jako amator z rezerw Villarrealu. Pierwszy raz w karierze trafił do najwyższej klasy rozgrywkowej, wcześniej grał w II lidze cypryjskiej i rosyjskiej, a także hiszpańskiej III i IV. Mimo to naszą ekstraklasę wziął szturmem (co także świadczy niestety o jej poziomie). Nie tylko zdobył 24 gole i został królem strzelców, ale został też uznany za najlepszego zawodnika sezonu.

Legia zatrudniła tego lata również innego obywatela Hiszpanii – jej zawodnikiem został napastnik Wisły Płock Jose Kante. Jest on reprezentantem Gwinei, ale na świat przyszedł w Hiszpanii i takim właśnie paszportem się posługuje. W Płocku należał do wyróżniających się postaci, ale brakowało mu przede wszystkim skuteczności – w poprzednim sezonie zdobył dziewięć goli, co dla napastnika nie jest powodem do chwały.

Mistrzostwo Legii spróbują odebrać te same kluby co w minionym sezonie, czyli przede wszystkim Jagiellonia oraz Lech. W Białymstoku udało się utrzymać skład, żaden z ważnych piłkarzy nie odszedł, chociaż wciąż możliwe jest, że klub zmieni Przemysław Frankowski.

W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu bardzo wstrzemięźliwy na rynku transferowym był Lech Poznań, którego poprowadzi były piłkarz Kolejorza Ivan Djurdjević. Trudno nie odnieść wrażenia, że po kompromitująco przegranym mistrzostwie (Lech zaczynał rundę dodatkową na pierwszym miejscu, ale przegrał cztery z siedmiu meczów i skończył sezon na trzeciej pozycji) w Poznaniu wdrożono plan oszczędnościowy.

Oprócz debiutanta Miedzi Legnica do ekstraklasy awansowało też Zagłębie Sosnowiec, kiedyś etatowy ligowiec. ©?

1. KOLEJKA

- Piątek: Miedź Legnica – Pogoń Szczecin (18:00, Eurosport 2), Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk (20:30, Canal+ Sport)

- Sobota: Śląsk Wrocław – Cracovia (15:30, nSport+), Wisła Kraków – Arka Gdynia (18:00, Canal+ Sport), Legia Warszawa – Zagłębie Lubin (20:30, Canal+ Sport)

- Niedziela: Górnik Zabrze – Korona Kielce (15:30, Canal+ Sport), Wisła Płock – Lech Poznań (18:00, Canal+)

- Poniedziałek: Zagłębie Sosnowiec – Piast Gliwice (18:00, Eurosport) ?

Nie milkną dyskusje, czy Luka Modrić bardziej od Edena Hazarda zasłużył na miano najlepszego zawodnika mundialu, wciąż żywe są wspomnienia bramek w finale, a już rusza ekstraklasa. Na początek Miedź Legnica, czyli beniaminek, który nigdy w najwyższej lidze jeszcze nie grał, podejmie Pogoń Szczecin.

Fakt, że polska liga startuje, gdy poważni piłkarze odpoczywają po mistrzostwach świata albo dopiero rozpoczynają przygotowania, świadczy, w jakim miejscu jest nasz futbol. Górnik Zabrze, Lech Poznań i Legia Warszawa już zresztą sezon zainaugurowały, bo wszystkie rozegrały mecze w eliminacjach europejskich pucharów. To, że polskie kluby muszą zaczynać zmagania o Europę od rund przedwstępnych, jest jednym z powodów, dla których sezon ligowy startuje tak wcześnie.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Sport
PKOl ma nowego sponsora. Radosław Piesiewicz obiecuje, że to dopiero początek